Nakaz milczenia obowiązuje wszystkich nauczycieli w Polsce, drugą zasadą jest prymat nauczyciela - urzędnika państwowego (nadczłowieka) nad uczniami (podludźmi), którzy nawet jakby chcieli to urzędnikami nie mogą jeszcze być, bo z samej definicji nie mają zdanej matury.
Druga zasada wynika z powszechne panującej w Systemieoświaty atmosfery materializmu który karze traktować uczniów i rodziców jak zwierzęta, jak podludzi posiadających tylko ciało i suchą encyklopedyczną wiedzę, ale pozbawionych duszy, rozumu, uczuć, godności, pragnień i prawa do wolności. Obecnie ochrona ucznia przed nauczycielem dotyczy tylko jego nietykalności cielesnej i czasem prawa do suchej wiedzy.
Dlaczego GW na pierwszej stronie nie napisze o żadnym z tysięcy przypadków znęcania się czysto psychicznego nad uczniami. Dlaczego warte "jedynki" jest tylko bicie i napastowanie seksualne. Tak jak w dzisiejszym artykule i tak jak w zeszłorocznej odrażającej serii tekstów broniących zdegenerowanej dyrektorki szkoły z Halinowa, która wielokrotnie łamiąc prawo, wymuszając na uczniach i wychowawcy zeznania i fałszowanie dokumentacji doprowadziła do ukarania zupełnie niewinnych uczniów pozostawiając jednocześnie bez żadnej kary prawdziwych sprawców. A wszystko za wiedzą i aprobatą władz gminy i kuratorium. Wtedy w zeszłym roku w Halinowie sprawa była bardzo złożona i wielowątkowa, ale redaktor GW widziała w niej tylko jedno - naruszenie nietykalności cielesnej staruszki i bezczelność rodziców, którzy walczyli o sprawiedliwość dla swoich niewinnie ukaranych dzieci. Widziała w uczniach i rodzicach podludzi, tylko dlatego, że sami nie będąc urzędnikami ośmielili się zakwestionować werdykt dyrektora publicznej szkoły.
jeden z zeszłorocznych tekstów stanowiących nagonkę na "bezczelnych" rodziców
Rzecznik Praw Ucznia i Rodzica
Krzysztof Olędzki