PiS stał się zakładnikiem własnej narracji o Polsce płynącej mlekiem i miodem.
Narracji o sejmie, który ciężko i szybko pracuje.
Który potrafi przeprowadzić ważną dla obozu władzy ustawę w ciągu kilku dni.
Obradować nocami i chwalić się, że to nowe standardy.
Poszczególne grupy społeczne zaczynają mówić "sprawdzam"...
Jeżeli z kapelusza można wyciągnąć 22 mld i w formie 500+ i rozdać ludziom (na drugie i pozostałe dzieci bez względu na dochody)...
Jeżeli można wyciągnąć 1,5 mld na wyprawkę dla każdego dziecka, znowu bez względu na to, czy miesięczny dochód rodziców wynosi 2000 zł czy 200 000 zł...
Jeżeli można podnieść sobie samym pensje ministerialne o 100% w formie ukrytej premii ...
W 2014 roku podczas poprzedniego protestu rodziców niepełnosprawnych w budynku sejmu, Jarosław Kaczyński bardzo szybko spotkał się z protestującymi.
Grzmiał:
"...jeżeli ta władza (PO i PSL) nie jest w stanie wykazać empatii i współczucia, to pokazuje swoją twarz".
Dzisiaj po trzech dniach protestu, Kaczyński nie wystawił nosa z Nowogrodzkiej.
Wysłał Morawieckiego i Rafalską.
Plastikowego Morawieckiego, który podczas rozmów w Sejmie nawet nie spojrzał na siedzącego obok niego Kubę Hartwicha który bardzo rozsądnie i logicznie przedstawiał racje protestujących.
Morawieckiego, który postanowił zostać współczesnym Janosikiem - zabrać bogatym i rozdać biednym niepełnosprawnym...
Problemowi stawił czoła Prezydent Duda.
Przy wszystkich dla niego zastrzeżeniach - chapeau bas.
A lekko nie miał, bo matki włączyły mu na smartphonie jego obietnice z kampanii prezydenckiej...
Kiedyś stawił czoła Tusk, chociaż na takim spotkaniu wizerunkowo mógł tylko stracić.
Iwona Hartwich w imieniu wszystkich protestujących poprosiła prezesa Kaczyńskiego o kameralne spotkanie.
Bez kamer.
Protestujący tak jak wszyscy w Polsce wiedzą, że to Kaczyński jest dzisiaj politycznym demiurgiem który pociąga za wszystkie polityczne sznurki i decyduje o wszystkim.
Który pstryknięciem palcami wymienia premierów i ministrów.
To, że prezesowi Kaczyńskiemu nie wystarczy odwagi na potkanie przy kamerach, jest oczywistą oczywistością...
Przeciwko orzechom stawiam dolary, że nie wystarczy mu jej na spotkanie w zaciszu pokoju...
