Ksymenes Ksymenes
4749
BLOG

Giertych vs. Kaczyński. Chyba nie rozumiem prezesa PiS

Ksymenes Ksymenes Polityka Obserwuj notkę 83

Z rekomendacji komisji regulaminowej i spraw poselskich Jarosław Kaczyński straci prawdopodobnie immunitet. Idzie o głośną sprawę z 2010 roku. Roman Giertych stwierdził na łamach Rzeczpospolitej, że Jarosław Kaczyński zbierał haki na przeciwników politycznych. W odpowiedzi prezes PiS zarzucił Romanowi Giertychowi kłamstwo i złożył przeciwko niemu pozew o ochronę dóbr osobistych. Natomiast w ramach retorsji Roman Giertych użył prawa karnego i oskarżył Jarosława Kaczyńskiego o zniesławienie.

Prezes PiS nie zgodził się na dobrowolne uchylenie immunitetu poselskiego argumentując, że Roman Giertych zastosował sztuczkę prawną, polegającą na przerzuceniu ciężaru dowodu na stronę Jarosława Kaczyńskiego, wskutek czego oskarżony musiałby dowodzić swojej niewinności, czyli tego, że Roman Giertych skłamał. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że obaj politycy z wykształcenia są prawnikami. Jarosław Kaczyński bez praktyki, ale ze stopniem doktora, zaś Roman Giertych jest czynnym adwokatem.

Nie rozumiem jednakowoż obaw Jarosława Kaczyńskiego. Na gruncie prawa cywilnego obowiązuje zasada domniemania bezprawności naruszenia dóbr osobistych. Oznacza to, że w procesie cywilnym Roman Giertych będzie musiał dowieść, iż Jarosław Kaczyński zbierał haki na politycznych przeciwników. W procesie karnym Roman Giertych z łatwością dowiedzie, iż Jarosław Kaczyński zarzucił mu kłamstwo. Wbrew obawom, prezes PiS nie będzie jednak musiał dowodzić, że nie zbierał haków, albowiem doszłoby do prawnego absurdu, w ramach którego doszłoby do naruszenia fundamentu nowoczesnego systemu prawnego, tj. zasady domniemania niewinności. Jeśli bowiem ktoś publicznie powie, że kradłem, ja zaś w odpowiedzi oznajmię, iż ten ktoś skłamał, ponieważ nie kradłem, wcale nie muszę obawiać się wyroku skazującego za zniesławienie.

Jest tylko jedno "ale". Tym "ale" są polscy sędziowie, którym zdegenerowany system przyznał po 1989 roku wielką władzę, tj. możliwość wydania niemal każdego orzeczenia. W zasadzie bez jakiejkolowiek odpowiedzialności, zaś kontrola instancyjna jest często zawodna. Znane już są przypadki, gdzie w identycznym stanie faktycznym i prawnym sędziowie nawet tego samego wydziału wydawali wyroki przesunięte względem siebie o 180 stopni. I co? I nic! Sądy odwoławcze nawet się nie zarumieniły. Jeśli tego obawia się Jarosław Kaczyński, to ma rację. Na jego miejscu również nie zrzekałbym się dobrowolnie immunitetu, tyle że inaczej uzasadniłbym swoją decyzję. Właśnie racjami politycznymi i zdegenerowanym wymiarem sprawiedliwości. Jednocześnie zapewniłbym sobie naprawdę dobrego adwokata, nie jednego z  głośnych pajaców palestry, lecz świetnego praktyka i w dodatku takiego, który już dzisiaj widzi finał tej sprawy przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Stąd użyte przeze mnie słowo "chyba" w tytule notki.

 

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/jaroslaw-kaczynski-straci-immunitet-jest-wniosek,1,4213561,wiadomosc.html

Ksymenes
O mnie Ksymenes

Interesuje mnie przyszłość Polski, a nie konkretnej partii. Strzelam przede wszystkim do złej władzy, ale zła opozycja również nie może na mnie liczyć. W przeszłości sympatyzowałem z UPR - głównie w kwestiach wolnego rynku. Lista blogerów, którzy trwale zbanowali mnie bez sensownej przyczyny: Andrzej Celiński, Mireks, maia14, teesa Zbanowani przeze mnie za chamstwo: entefuhrer (14.08.2011), mundry (05.10.2011)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (83)

Inne tematy w dziale Polityka