Kuba Pacan Kuba Pacan
27
BLOG

W agendzie króluje śmieć

Kuba Pacan Kuba Pacan Polityka Obserwuj notkę 0

W pogoni za zyskiem i czytelnikiem, media odpuszczają sprawy naprawdę istotne na rzecz tych bardziej poczytnych. Wykorzystują to politycy, którym stokroć łatwiej rzuć zasłonę dymną wywołującą niezdrowe emocje, niż wziąć się do ciężkiej pracy. Dobitnie pokazuje to obecny ferment wokół osoby Jarosława Kaczyńskiego.

Rodzima polityka stała się ostatnio dla mnie dość nudnawa. Przeglądając codzienną prasę i portale internetowe mam wrażenie, że oglądam kolejne odcinki tego samego serialu, lub doczytuję dalsze akapity tego samego artykułu. Dziś w agendzie temat jest jeden i można go nazwać - poczynania Jarka frustrata. Już nawet mało oglądam rzadziej TVP INFO i TVN24, ponieważ wiem co tam na mnie czeka. Czy w 38 milionowym kraju, który co i rusz ma nowe problemy naprawdę nie ma już innych tematów godnych zauważenia?

Czytając ostatnio największe dzienniki, naprawdę zaczynam się niepokoić stanem naszej prasy. Obecnie nie toczy się w Polsce żadna poważna debata. W konosansie jest tylko i wyłącznie Kaczyński. Zgoda, poczynania szefa największej partii opozycyjnej są ważne. Ale prócz tego, tyle się obecnie w Polsce dzieje i są wydarzenia, które chociaż nie pchają się na pierwsze kolumny, to mają charakter trwały, bezpośredni i zasadniczy na nasze życie. Nie wiem kiedy ostatni raz słyszałem debatę o polskim sądownictwie, o którym wszyscy wiedzą, że potrzebuje pilnych reform. Nikt nie rozmawia o zadłużeniu polskich gmin, które zsumowane idą w miliardy. Prócz wąskich kręgów specjalistów nie słychać co dalej naszą energią elektryczną, najdroższą i najmniej ekologiczną w Europie. A co z oczyszczaniem ścieków? Mało którą gminę stać na nowoczesną oczyszczalnię, a wód gruntowych mamy jak na lekarstwo, i prawie nie ma w Polsce rzeki, która nie byłaby płynącym szambem. Co z tanim mieszkalnictwem? Ledwo u nas rozbłysło i już się skurczyło, tymczasem świat wymyślił wiele alternatywnych rozwiązań w tym obszarze zarówno jeśli chodzi o tanie materiały, jak i sposób zdobywania pieniędzy. Nie mówiąc już o wałach przeciwpowodziowych, których południowa Polska potrzebuje natychmiast. Dlaczego media żadnego z tych tematów nie rozpropagują, nie stworzą wokół tematu fermentu, by w końcu komuś opłacało się i chciało za niego zabrać?

Nie tak dawno „Newsweek” zrealizował wielki projekt badający stan polskich regionów. Województwa, powiaty i największe miasta zostały prześwietlone w z dłuż i wszerz i co? Największe media, te mieniące się społecznie odpowiedzialnymi (ha ha) nawet nie podjęły tematu, no bo niepodobna przyklasnąć konkurencji kawał dobrej roboty. Mamy obecnie w Polsce największą reformę wojska od 1945 roku a przedstawia się ją jedynie w formie krótkich chwytliwych informacji. Nic nie słychać o filozofii tych zmian, o roli armii w nowoczesnej demokracji, o tym że technologia i jakość są daleko, daleko przed ilością. Nowy Prezydent zaczął już na dobre swój urząd, jest po pierwszych wizytach, gdzie komentarze? Gdzie jego ocena? Sejm rozpoczął swoje prace po wakacjach, by zobaczyć ile naprawdę istotnych spraw czeka na załatwienie, wystarczy wejść w zakładkę ustaw nad którymi się teraz pracuje (czy to w komisjach, czy biurze legislacji, czy czekając na kolejne głosowanie).

Skoro nawet najpoczytniejsze tytuły w walce o ilość (ilość reklam, kliknięć, sprzedanych egzemplarzy) rezygnują z tematów trudnych acz fundamentalnych na rzecz łatwo strawnej i poruszającej emocje papki, to nachodzi mnie smutna konstatacja, że presja zysku docisnęła już każdego. Fetysz słupków sprzedaży, ongiś domena akwizytorów, stała się również bożkiem gazet. Niestety schlebianie tylko najniższym gustom ludu choć opłacalne, jest strzałem w stopę i nie ma się potem co dziwić, że wybory wygrywają populiści. Wyborca żyjący tylko informacją łatwą, nie zrozumie później kandydata sensownego i wartościowego, który mówi jednak rzeczy niepopularne i trudne. Unowocześnianie Polski też jest pomijane, bo jeśli nie ma jakiegoś tematu w mediach, to nie ma go w ogóle. Społeczeństwo na co dzień zapomina, gdzie leżą największe problemy, których naprawa znacznie poprawiła by jakość ich życia. Decydenci zaś w ogóle nie mają ochoty i interesu, by im te problemy przypominać.

Współczuję tym wszystkim redaktorom, którzy z każdym wydaniem gazety szarpią się między być a mieć. Doskonale wiedzą co jest naprawdę ważne i aż się prosi, by to opublikować. Obowiązuje ich jednak presja zysku, dlatego ciągle idą na gryzące ich w środku kompromisy. Chyba w żadnej innej branży nie ma takich wewnętrznych rozterek jak w dziennikarstwie.

Jedyne nad czym można jeszcze teraz pochylić głowę z uznaniem, to wiadomości gospodarcze. Tutaj faktycznie są poważne artykuły, komentarze, raporty i prognozy. Fakt, że czasem pokazywane w zbyt różowych okularach, ale ma to swoje uzasadnienie, ponieważ słowa ekspertów są uważnie słuchane przez inwestorów, a ich nastroje z kolei są bardzo ważne dla biznesu.

Póki trwa taniec wokół Jarka, ja odpuszczam sobie ekscytację drugorzędnymi tematami i uciekam w klasykę typu „Dzienniki” Kisiela. Może jak skończę, to przygody Prezesa zdążą się już znudzić i spadną na dalsze pozycje, a media zajmą się czymś bardziej dla nas ważnym i choć nadzieje to płonne, to chcę być naiwny i w to wierzyć.

Kuba Pacan
O mnie Kuba Pacan

Od centrum w prawo :)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka