Kultura Liberalna Kultura Liberalna
65
BLOG

ŚPIEWAK: Lewica pragnie wyzwalać nas spod tyranii prywatności

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 4

Szanowni Państwo,

właśnie zakończył się Kongres Praw Obywatelskich, któremu patronowała między innymi “Kultura Liberalna”. Wśród szeregu palących problemów dyskutowanych podczas obrad tego zorganizowanego oddolnie spotkania ekspertów, intelektualistów, działaczy znalazło się zagadnienie, które uznaliśmy za wyjątkowo ważne – prawo do prywatności.

W dobie błyskawicznie rozwijających się technologii znacznie ułatwiających przepływ informacji kwestia ochrony prawa do prywatności okazuje się kluczowa. Dyskutując jednak nad tym, kto i na jakiej podstawie zyskuje dostęp do danych, jakie codziennie generujemy łącząc się przez telefon komórkowy lub korzystając z internetowych serwisów, docieramy do problemu o wiele szerszego – definicji tego, co dziś znaczy prywatność.

Jeśli nie podejmiemy próby zdefiniowania granic sfery prywatnej, skazani jesteśmy na wikłanie się w sprzeczności. I tak ustawa o ochronie danych może być zarówno tarczą przed przekraczaniem uprawnień przez władzę, jak i zasłoną dymną, którą władza spowija swoje działania, odmawiając obywatelom prawa do kontrolowania swoich poczynań. Podobnie obrona stylu życia może stać się zasłoną, za którą skrywana jest przemoc domowa, w myśl zasady, że państwo powinno zatrzymywać się na progu domu obywatela.

Z pytaniem o to, co znaczy dziś prywatność i jak jej mądrze bronić mierzą się w tym tygodniu nasi autorzy: Paweł Śpiewak, Edwin Bendyk, Przemysław Sadura i Katarzyna Szymielewicz. Zapraszamy również do lektury rozmowy Anny Mazgal z Piotrem Frączakiem, Prezesem Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych, spiritus movens Kongresu Praw Obywatelskich !

 

Redakcja

Paweł Śpiewak

W domu

Ochrona prywatności w tym, co nazywa się mirem domowym, była czymś oczywistym i niepodważalnym w tradycjach zwanych liberalnymi i konserwatywnymi. Po wojnie tym mocniej zdawano sobie sprawę z wagi tego postulatu, im więcej pojawiało się dowodów na to, że w projektach totalitarnych – będących w istocie pomysłami rewolucyjnymi – właśnie rodzinę we wszystkich postaciach chciano rozerwać i podważyć. Czyniono tak, by człowiek, pozbawiony oparcia w swoim potencjalnie najbliższym kręgu emocjonalnym i wychowawczym, stanął samotny i bezbronny przed władzą. Odebranie prywatności było w istocie upolitycznieniem czy upaństwowieniem sfer nam najbliższych. Wskazuje na to praktyka polityczna faszystów niemieckich i komunistów kreujących mit Pawki Korczagina, pierwszego donosiciela sowieckiego (przypominam niewtajemniczonym, że bohater ten doniósł na własnego ojca, bo nie podporządkował się on kołchozowym decyzjom). Zjawisko to opisywali wielcy pisarze antyutopiści, jak Aldous Huxley czy George Orwell. Rzecz wydaje się oczywista i warta co najwyżej pełnego opisania.

Zasadnicza zmiana stosunku do rodziny nastąpiła wraz z pojawieniem się ideologii feministycznych i gejowskich. Podważyły one autonomię rodziny, która okrzyknięta została narzędziem politycznego panowania mężczyzn. Niektóre panie mówiły, że cały spór o rodzinę jest przy tym pozbawiony wymiaru historycznego, wszak instytucja ta, ich zdaniem, ma krótkie dzieje. Wniosek z tego rozumowania jest następujący: rodzina jest tylko epizodem w dziejach europejskich i nie warto jej dalej podtrzymywać w dotychczasowej postaci.

Część ruchów wyzwolenia kulturowego, seksualnego, obyczajowego (czyli nowa lewica) poszła w krytyce rodziny jeszcze dalej. Nie tylko odrzucono postulat trwałości tego rodzaju związków i argumentowano za równością zobowiązań w domowych pieleszach (wyrażano nawet chęć zagwarantowania owej równości prawem, życząc sobie, by państwo sprawdzało, jak ten rozkład obowiązków wygląda) W istocie nowa lewica redefiniuje pojęcie rodziny. Chce zastąpić definicję dotychczasową (zwaną dla nich tradycyjną, heteroseksualną) przez rzekomo nowoczesną, otwartą, w której nic nie ma stałego, poza jednym: że jakieś dwie osoby na czas nieokreślony, z powodów niejasnych, tworzą związek bez wyjątkowych zobowiązań.

Nowoczesna lewica oczekuje, że tego rodzaju związki będą przez państwo zalegalizowane, zabezpieczone i traktowane identycznie jak dawne małżeństwa. Czyli domaga się, by politycy wypowiadali się w kwestiach prywatności i posiadali zdanie na tematy ponad- czy pozapolityczne. Chcą, by decydowali oni o kształcie moralności i obszarach prywatności. Dają im olbrzymią władzę ingerowania w sfery intymne, nie bacząc na to, czym zwykle była polityka i nie ciekawiąc się pytaniem o ograniczenie wszelkiej władzy.

Stawiam im zarzut poważny: politycznej naiwności, jak i przyznawania zbyt dużej, nieograniczonej władzy państwu. Lewicowcy mogą twierdzić, że tak było dawniej, że politycy zawsze byli strażnikami jakiejś moralności, tyle że owa moralność była patriarchalnego chowu, a teraz chodzi o „nowe” podstawy moralności. Nie jest to oczywiście prawdą (co wymaga uzasadnień, ale to następnym razem).

Ale najważniejsza jest inna kwestia: sprawa rodziny, czyli nasza prywatność, stała się w efekcie propagandy lewicowej, zmian obyczajowości i wrażliwości sprawą kluczową. Dawniej lewica chciała wyzwolić ludzi nieszczęśliwych, potem lud, potem proletariat. W nie tak dawnych czasach wyzwalano narody proletariackie i kraje trzeciego świata. Lewica wraz z częścią liberałów pracowicie wyzwala nas spod władzy złych obyczajów, ciemnogrodów, konformizmów, irracjonalizmu. Zainteresowanie ekonomią i klasami społecznymi lewica przesunęła na kwestie kultury, a lider polskiej lewicy jeździł po Polsce i wyzwalał miłość. Bardzo to zabawne.

Obecnie lewica pragnie wyzwalać nas spod tyranii prywatności, zaklętej w dawnej, ukształtowanej przez dzieje rodzinie. Dlatego centrum politycznego i tym samym cywilizacyjnego sporu przesunęło się do sfery intymności, seksualności i rodziny. Sądzę, że zmiany w tej dziedzinie należy obserwować wyjątkowo bacznie: z radością albo z niepokojem. Tym bardziej, gdy wiemy, jak mocne racje stały za obroną instytucji rodziny przed totalitarnymi zakusami.

* Paweł Śpiewak, profesor socjologii.

** artykuł ukazał się w Temacie Tygodnia w „Kulturze Liberalnej” nr 63 (13/2010) z 30 marca 2010 r.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka