Polityczne antagonizmy okryły się zażenowaniem i ciszą
Na skrzyżowaniu greckiej tragedii i Zachodu leży dzisiaj Polska. Pewnikiem zostaje łagodność, biologiczny kres i pustka. Mieszkańcy Warszawy, który w dniu 10 kwietnia 2010 roku opuścili domy i przemierzali ulice, zapalali znicze pod Pałacem Namiestnikowskim, udawali się do znajomych byli łagodni i odmienieni. Za sprawą okoliczności stać nas będzie na głębszy wymiar dobroci.
Polityczne antagonizmy okryły się zażenowaniem i ciszą. Chwała nagłej, niespodziewanej śmierci, śmierci w przestrzeni naznaczonej dawną tragedią i przez to symbolicznej wtargnęła w obszar historii.
Strata powinna otwierać na pragnienie odpowiedzialności, skromności, pracowitości i umiejętność dokonywania właściwych wyborów. Nieprzyjemne jest doświadczenie, które wymusza niecodzienną dorosłość – nie wiadomo, na jaką drogę skieruje nasze kroki, obciąży indywidualność człowieka.
Także „ramiona Cyrenejczyka” przemieniają pospolitość w kapitał doświadczenia. Empiria metafizycznego przedświtu dobiera klucz do człowieczego wnętrza – brzemię żałoby po tych, których nie koniecznie dane nam było pokochać ani nawet z pewnością zrozumieć.
* Jerzy J. Kolarzowski
** komentarz ukazał się w „Kulturze Liberalnej” nr 65 (15/2010) z 10 kwietnia 2010 r.
(wydanie specjalne)
Inne tematy w dziale Polityka