Kultura Liberalna Kultura Liberalna
105
BLOG

Zmęczenie, rozczarowanie, nowy początek

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 0

Szanowni Państwo, lewica w Polsce pogrążona jest w bardzo szczególnym kryzysie, który tylko do pewnego stopnia odzwierciedlają sondaże. Kryzys polega nie na braku obecności w polskiej debacie czy sferze publicznej, ale na sposobie tej obecności. Retoryka lewicy związana jest dziś przede wszystkim z liberalną obyczajowością (związki partnerskie, parytety itd). Jednak tematyka ta jest w dwojaki sposób problematyczna. Po pierwsze, nie jest ona niczym wyróżniającym dla lewicy. Również inne, nielewicowe partie, mogą z powodzeniem jej używać. Po drugie, retoryka ta zdaje się „przykrywać” problemy biedy, nierówności społecznych itd., czyli te, które znajdują się w samym centrum lewicowej tożsamości. O klęsce lewicy w obliczu kryzysu finansowego z 2008 roku napisano wiele, ale w Polsce być może nie zadano jeszcze najważniejszych pytań. Czyżby, z jakichś względów, lewica obawiała się poruszać te typowo lewicowe problemy? Czy to, czego boi się najbardziej, to brak własnej tożsamości, w szczególności w nadwiślańskich warunkach? Jak wygląda polityka historyczna lewicy w polskich warunkach?

 

Henning Meyer

Zmęczenie, rozczarowanie, nowy początek

Lewicy w Niemczech i Wielkiej Brytanii nie dręczy strach. Jej problemy to zmęczenie i rozczarowanie po kilkunastu latach sprawowania rządów. Widoczny jest również kłopot ze zdefiniowaniem nowej sytuacji: wielu polityków zdążyło zapomnieć, że polityka rządowa i partyjna nie podlegają tym samym zasadom. Dlatego, zamiast budować własną siłę, partie lewicowe często koncentrują się na pustym programowo krytykowaniu innych.

Problemy, z którymi boryka się obecnie lewica w tych dwóch krajach, wpisują się w szerszy kryzys tej strony sceny politycznej w Europie. Jego pierwsze symptomy datują się na lata 90., gdy partie socjaldemokratyczne w całej Europie przechodziły proces dopasowania do politycznego mainstreamu. Konsekwencją tego procesu było zarzucenie pracy zarówno nad tworzeniem wyrazistego oblicza nowoczesnej lewicy, jak i choćby wypracowaniem tego politycznego mainstreamu lewicowej odmiany.

W dużej mierze właśnie w latach 90. należy szukać przyczyn, dla których lewica przegrała kryzys finansowy z 2008 roku. Dwa lata temu wielu ekspertów wyrażało nadzieje, że lewica stanie się naturalnym beneficjentem załamania na rynkach, jako siła, która wyznaczy ideologii neoliberalnej wyraźne granice. Nie stało się tak, z dwóch powodów. Po pierwsze, w konsekwencji zaniedbań sprzed kilkunastu lat, lewica nie dysponowała polityczną alternatywą, którą mogłaby wcielić w życie. Po drugie, w momencie nadejścia kryzysu, niemiecka SPD była członkiem Wielkiej Koalicji, zaś brytyjska Partia Pracy sprawowała władzę – w naturalny sposób przypisano jej zatem część winy za kryzys.

W Niemczech do ogólnego osłabienia socjaldemokratów dołączyło się również powstanie radykalnej partii lewicowej, „Die Linke”. Przyciągnęła ona najbardziej rozczarowanych, pozostawiając umiarkowanej SPD relatywnie niewielu zwolenników i prowadząc do rozbicia lewicowego elektoratu. Polityka niemieckich partii lewicowych od lat nie była też prowadzona demokratycznie. Gdy chodzi na przykład o SPD, sytuacja jest lepsza w landach, ponieważ w każdym z nich organizacje partyjne demokratycznie wyłaniają swoich przywódców. Ponieważ landy są bardzo zróżnicowane, SPD również ma wiele twarzy, które odpowiadają mieszkańcom konkretnych części Niemiec. Niestety, większość decyzji na poziomie federalnym oodejmowana jest przez wielkie osobowości. Właściwie zrezygnowano z masowych spotkań partyjnych. Najbardziej wyrazistym przykładem tej sytuacji był Gerhard Schröder, który po prostu uderzał pięścią w stół i krzyczał: „Albo to zrobicie, albo nie będę dłużej kanclerzem”, jednak patologia elitaryzacji decyzji partyjnych ma również swoje łagodniejsze, i przez to trudniejsze do zauważenia, oblicza. Ta kwestia, często niedoceniana, ma poważne negatywne konsekwencje nie tylko dla partii, ale również dla kultury demokratycznej społeczeństwa w ogóle.

Całe szczęście, zarówno niemiecka SPD, jak i brytyjska Partia Pracy, powoli zaczynają zdawać sobie sprawę, że czas stawić tym wyzwaniom czoła. Jasne stało się, że konieczna jest praca nad programem, która pociągnie za sobą wymianę partyjnych przywódców. Nie oznacza to jeszcze, że lewica w Niemczech i Anglii porzuciła strategię dopasowywania się do mainstreamu. Jednak widoczna jest już wola dalszego rozwoju, wypracowywania własnej tożsamości, niekoniecznie połączonego z porzuceniem wszystkiego, do czego socjaldemokraci doszli w latach 90.

Najlepszym materiałem dla nowej tożsamości są najbardziej palące dziś problemy społeczne. Zdefiniujmy je. W latach 90. w Niemczech borykano się przede wszystkim z bezrobociem, a także pytaniem, jak powinien wyglądać państwowy rynek pracy. Dziś zasadniczy problem społeczny Republiki Federalnej to wciąż bezrobocie, łączące się jednak z nowymi niedomaganiami systemu gospodarczego, zwłaszcza z nierównościami społecznymi, powstającymi na przykład w związku z różnicami w płaconych przez obywateli podatkach (w Niemczech, ale także w Wielkiej Brytanii zasadnicza dyskusja dotyczy dziś wysokości podatku dochodowego od osób najbogatszych – lewica proponuje podniesienie go do 50 procent). Zasadnicze pytanie brzmi tu oczywiście, w jaki sposób walka z nierównościami społecznymi ma się stać sednem nowej lewicowej tożsamości, w jaki sposób postulaty opakować w programowy produkt.

Jeśli wszystko to zostanie połączone z powrotem do bardziej demokratycznych organizacji partyjnych, socjaldemokracja będzie miała ponownie szansę na powrót tam, skąd pochodzi: do bliskości ze społeczeństwem, trzymania ręki na jego pulsie. Do tego konieczne jest stworzenie mechanizmów, które pozwolą na słuchanie wypowiedzi wyborców na temat ich potrzeb i następnie reagowanie. Pocieszające jest, że sekretarz generalna SPD stara się w tej chwili wytworzyć tego rodzaju system na poziomie lokalnym, i być może zaowocuje to odbudowaniem kultury politycznej wewnątrz samej partii. Bardzo podobne działania można zaobserwować w brytyjskiej Labour.

* Henning Meyer, politolog, ekspert LSE w Londynie, redaktor naczelny „Social Europe Journal”.

** artykuł ukazał się w "Kulturze Liberalnej" nr 83 (33/2010) z 10 sierpnia 2010 r.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka