Kultura Liberalna Kultura Liberalna
323
BLOG

ARNDT: Inspiracja czy irytacja? Społeczeństwo obywatelskie w PL

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 0

Szanowni Państwo,

dobrze wiemy, jak pesymistycznie wypowiadają się o „Solidarności” rodacy. Ale czy wiemy, co mówią o niej cudzoziemcy, a szczególnie Niemcy, którzy – o czym zarówno Polacy, jak i Niemcy często zapominają – na skalę masową popierali „Solidarność” w okresie 1980 – 1981?

Agnes Arndt

Inspiracja czy irytacja? Społeczeństwo obywatelskie w Polsce i Europie

Do stałych elementów najnowszych badań nad społeczeństwem obywatelskim należy – wyrażone między innymi przez Karla-Heinza Nussera – przypuszczenie, że chodzi tu o pojęcie mające korzenie jeszcze w starożytności, a które swoje właściwe dla dyskusji współczesnej znaczenie uzyskało dopiero w trakcie pokojowych rewolucji w Europie Wschodniej. Owemu tak zwanemu renesansowi zawdzięczamy rzekomo, że społeczeństwo obywatelskie w ostatnich 15 latach ponownie stało się elementarnym pojęciem politycznej i naukowej terminologii w Europie i Stanach Zjednoczonych. Znacznie mniej rozpoznane jest, że ponowne odkrycie pojęcia społeczeństwa obywatelskiego jest w dużo większym stopniu produktem transnarodowego powiązania zróżnicowanych aktorów, pól działania i interesów, które musiały zostać nazwane w Europie Zachodniej, niż samych tylko wydarzeń w Europie Wschodniej.

Krytykom reżimu w Polsce chodziło o ewolucyjną drogę do częściowej demokratyzacji życia publicznego. Ich koncepcja odbijała się od teorii totalitaryzmu, orientowała się na idee demokratyczne i koncentrowała na reformie socjalizmu. Miała to być „trzecia droga”, między ukształtowanym na Zachodzie rozumieniem demokracji, połączonej z wolnym rynkiem, a uwolnionym od totalitarnych tendencji socjalizmem, a także wypracowanie nowego stosunku społeczeństwa do państwa. Tej częściowo wciąż jeszcze kształtowanej przez socjalistyczną mentalność utopii społecznej nadzwyczaj zróżnicowana ideologicznie i politycznie grupa robotników i intelektualistów zawdzięczała normatywny, ale też organizacyjny punkt wyjścia, który pierwotnie związał i uformował środowisko opozycyjne w Polsce, przeciwstawiając je dychotomii między „my” i „oni”, między lewicą i prawicą, między laikami i katolikami. Polskie pojęcie społeczeństwa było obok tego sukcesywnie „odklejane” od oficjalnego języka reżimu socjalistycznego i przesuwane w stronę znaczenia bardziej na poziomie politycznym swobodnego, wskazującego na wyposażenie jednostek w podstawowe prawa i wolności.

Odnosząc się do klasycznej narracji polskiej historii narodowej i negatywnego wyobrażenia o narzuconym z zewnątrz państwie, idee te przygotowywały grunt dla tego, co przez obserwatorów z Zachodu zostało u końca lat 80. XX wieku ponownie odkryte jako „renesans społeczeństwa obywatelskiego”. Pod względem pojęciowym i koncepcyjnym chodziło jednak o zjawisko, które pierwotnie niewiele miało wspólnego z zachodnią tradycją społeczeństwa obywatelskiego jako pośrednika pomiędzy państwem, gospodarką i sferą prywatną. Społeczeństwo obywatelskie w Polsce między 1968 i 1989 rokiem było przede wszystkim przedsięwzięciem zdecydowanie antypaństwowym, związanym ze spontanicznie ponoszonymi – i często poważnymi – kosztami osobistymi. Próbą oporu wobec systemu i wobec odłączenia przestrzeni autonomii społecznej od tego państwowego bytu, który choć odrzucony z punktu widzenia moralnego i politycznego, z punktu widzenia geopolityki cieszył się przymusową akceptacją.

Dopiero w trakcie zintensyfikowanej naukowej dyskusji na temat zmiany systemu w Europie Wschodniej, aktorzy procesu transformacyjnego w Polsce zaczęli nazywać owo zjawisko tym samym słowem, którego używali ich partnerzy z Europy Zachodniej. Pojęcie społeczeństwa obywatelskiego służyło w ten sposób nie tylko polskim, lecz również pochodzącym z Europy Zachodniej i ze Stanów Zjednoczonych obserwatorom jako punkt wyjścia dla nowego spojrzenia na możliwości zaangażowania społecznego oraz jako językowy punkt odniesienia dla przekazania zebranych razem, wysoce zróżnicowanych doświadczeń po obu stronach (w międzyczasie zerwanej) żelaznej kurtyny. Dwa światy, których najważniejszą cechą rozróżniającą był demokratyczny, tudzież autorytarny, system rządzenia, spotkały się dzięki fascynacji zjawiskiem i pojęciem. To, że właśnie tej części Europy, w której polityczne możliwości działania obywateli i społeczeństw były przez dziesięciolecia potężnie ograniczone, udało się stworzyć obywatelską organizację o politycznej sile dziesięciu milionów członków, których stowarzyszała „Solidarność”, było z pewnością jednym z zasadniczych powodów wzrastającego zainteresowania intelektualistów zachodnich strategiami polskiej opozycji oraz pojęciem i zjawiskiem społeczeństwa obywatelskiego. Społeczne zaangażowanie w Polsce osiągnęło intensywność, która była trudna do wytłumaczenia także dla tych zachodnich intelektualistów, którzy od lat tak naukowo, jak i przez swoje zaangażowanie polityczne, zajmowali się zjawiskiem społeczeństwa obywatelskiego. Przede wszystkim chodziło jednak o zjawisko, które zmieniło spojrzenie ludzi na ich własne warunki życia, na problemy polityczne, ekonomiczne i społeczne ich kraju, i które dało pożądany impuls w dziedzinie postrzegania możliwości działania społeczeństwa. Niezależnie od tego, czy chodziło o sprawiedliwą opiekę społeczną, czy o sprawy ochrony środowiska – najpóźniej od lat 90. XX wieku społeczeństwo obywatelskie stało się dla wielu partii i polityków w Europie Zachodniej nie tylko ważnym narzędziem wyjaśniania pokojowego przełomu w Europie Wschodniej, lecz również istotnym instrumentem walki o głosy wyborców i udział obywateli w rządzeniu.

W tym wszystkim ważną rolę odgrywała nie tylko krytyka zdolności regulowania państwa autorytarnego, formułowana przez wschodnioeuropejskich opozycjonistów, ale również przybierające na całym świecie na sile symptomy kryzysu państwa opiekuńczego. W szczególności w obrębie lewicy zachodnioeuropejskiej nastąpiła zmiana koncepcji, która społeczeństwo burżuazyjne, dotąd rozumiane jeszcze za Marksem, zaczęła uwalniać od negatywnych konotacji i budować nowe odniesienie do gospodarki i państwa. Na miejsce dualizmu społeczeństwa burżuazyjnego i państwa wkroczył trójpodział między społeczeństwo obywatelskie, państwo i rynek, który również pojęciowo został zawarty w niemieckim neologizmie „Zivilgesellschaft”. Koncepcja demokracji asocjacyjnej, która pomyślana była jako udoskonalenie i rozwinięcie demokracji reprezentatywnej, i która miała być urzeczywistniana przez samostanowiące organizacje społeczne i rozszerzenie udziału obywateli w rządzeniu, budowała rdzeń tego dyskursu. Inicjatywy polityczne, takie jak idea „New Labour” oraz Agenda 2010, zawarte w tak zwanym Schröder-Blair-Papier, i dotyczące modernizacji europejskiej demokracji socjalnej, były jej – niepozbawionymi kontrowersyjności – konsekwencjami.

Pomimo całkowicie odmiennych punktów wyjścia wizji aktywnego społeczeństwa obywatelskiego, udało się zapoczątkować między Zachodem a Wschodem dialog, którego pierwsze symptomy można było zaobserwować już w latach 80., i który trwa do dziś. W momencie, gdy o politycznym rozluźnieniu między Wschodem a Zachodem nie mogło być jeszcze mowy, otworzyło się pole dyskusji, w ramach którego doświadczenia wschodnioeuropejskie z reżimem autorytarnym i rozważania zachodnioeuropejskie o przyszłości nowoczesnego demokratycznego państwa opiekuńczego spotkały się i poczęły wywierać na siebie wpływ. Pojęcie społeczeństwa obywatelskiego doprowadziło w ten sposób do odnalezienia minimalnego wspólnego mianownika dla ogólnie podzielanych interesów i wizji w odniesieniu do przyszłości obu części Europy. To właśnie ów punkt przecięcia oraz odnaleziona w ten sposób podstawa zrozumienia między Wschodem a Zachodem, stanowią najbardziej imponujące dokonanie tego pojęcia wewnątrz i dla Europy. Powoływanie się na tę zdobycz i jej dalsze rozbudowywanie powinny być najważniejszymi celami wspólnie rosnącej i działającej, zorientowanej na Europę, sfery publicznej. Pytanie, jak wiele społeczeństwa obywatelskiego potrzeba w państwie demokratycznym, i jak wiele państwa potrzebne jest społeczeństwu obywatelskiemu, pozostanie przy tym jednakże przypuszczalnie także w przyszłości jednym z najbardziej domagających się działania obszarów negocjacyjnych – a przy tym źródłem inspiracji, ale również demokratycznych irytacji – europejskich społeczeństw.

* Agnes Arndt, doktorantka na Freie Universität w Berlinie i w Zentrum für Zeithistorische Forschung w Poczdamie.

Z języka niemieckiego przetłumaczyła Karolina Wigura.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka