Kultura Liberalna Kultura Liberalna
114
BLOG

MENCWEL: Trudno otworzyć prawicową konserwę.

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 2

Szanowni Państwo, wracamy dziś do tematu o strachach prawicy, który rozpoczęliśmy dwa tygodnie temu.

Andrzej Mencwel

Boks na skróconym dystansie

Czy prawica w Polsce czegoś się boi? Z pewnością tak. Zacznijmy jednak od innego problemu, który z pytaniem „Kultury Liberalnej” wiąże się – pozornie – jedynie pośrednio. Otóż – by użyć formuły Jerzego Giedroycia – prawica unika spójnej wizji politycznej. Odmawia myślenia w szerszych perspektywach ideowych i czasowych, poprzestaje na doraźnym programie politycznym. Mam na myśli przede wszystkim polityków PiS, chociaż nie tylko – także cały związany z tą partią odłam społeczny, który trwa zapeklowany w swojej konserwie. Jakąś pracę wykonują co prawda środowiska takie, jak „Teologia Polityczna” czy Ośrodek Myśli Politycznej z Krakowa, wątpię jednak, by były one zdolne otworzyć tę konserwę.

Prawica na przykład zawzięcie powtarza, że należy chronić tzw. tradycyjną rodzinę. Gdy przyjrzymy się jednak tej obronie bliżej, okaże się, że mamy do czynienia z myśleniem anachronicznym. Bo cóż to znaczy „bronić rodziny” w społeczeństwie, którego ruchliwość pod wszelkimi względami, także kontynentalnym i globalnym, ulega coraz większemu przyspieszeniu? Czyżby chodziło o to, aby bronić rodziny wielopokoleniowej? Jeśli tak, to dlaczego nie słyszymy nic o tym, w jaki sposób stworzyć dla niej odpowiednie warunki mieszkaniowe i materialne? A może chodzi tylko o rodzinę nuklearną? Czy możemy jednak wtedy mówić o rodzinie „tradycyjnej”? Ten przykład można, jak sądzę, ekstrapolować na inne dziedziny życia społecznego – na przykład relacje między biednymi a bogatymi, pracobiorcami i pracodawcami, wykluczonymi i uprzywilejowanymi itp.

Byłoby naprawdę ważne, gdyby w odniesieniu do tych lub podobnych tematów – zwłaszcza dotyczących podziałów społecznych w Polsce – polska prawica była zdolna tworzyć spójną wizję, taką, z którą można byłoby pożytecznie dyskutować. Dobrze byłoby wiedzieć, czy jest to wizja społeczna egalitarna czy elitarna, bo nawet w tym nie sposób się upewnić. Tymczasem cała energia idzie w dyskusje zastępcze lub przypadkowe: o krzyżach i pomnikach przeważnie. Służą one wyłącznie nieustannemu – mówiąc językiem ringowym – skracaniu dystansu problemowego. A w konsekwencji – jałowości myślowej, wyklinaniu i wyzwiskom.

Ponadto prawica rozprzestrzenia bezustannie swoistą psychozę osaczenia. Mamy się obawiać różnych zamaskowanych „czerwonych”, „różowych”, słyszymy: „to oni zmówili się w Magdalence” lub nawet: „zmówili się już wcześniej, w Stoczni Gdańskiej”. Ta atmosfera likwiduje całą problematykę historyczną, społeczną, gospodarczą, polityczną wraz z istotnymi pytaniami o to, na przykład, jak znaleźć polską drogę modernizacyjną i czy możliwa jest „trzecia droga”? Nie istnieje przestrzeń, w której te ważne kwestie i pytania można byłoby otwarcie stawiać. Liczę, że zmieni to lewica.

Teraz możemy wrócić do pytania wyjściowego. Czego boi się prawica? Cała tak nazwana przeze mnie sytuacja: ograniczony ring, boksowanie na skróconym dystansie, wyprowadzanie ciągle tych samych ciosów, służy unikaniu problematyki naprawdę poważnej, przesłania lęk przed nią. To jest lęk przed ujawnieniem smutnej prawdy: otóż prawica w Polsce jest – wbrew pozorowi opiniotwórczej mocy – ideowo, intelektualnie jałowa. I tę jałowość, świadomie lub bezwiednie pragnie zasłonić. A ponieważ przeżywanie zagrożeń i ich maksymalizacja mają w Polsce głębokie korzenie historyczne, łatwo trafiają one w pewne środowiska i wypełniają miejsce, w którym mogłaby odbywać się praca ideowo-wizyjno-intelektualna.

* Andrzej Mencwel, wykładowca historii i antropologii kultury, eseista, krytyk, publicysta.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka