Kultura Liberalna Kultura Liberalna
2273
BLOG

KASIA: Krzyż w Sejmie nie jest antidotum na puste kościoły

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 66

 

W książce „Poza interpretacją” Gianni Vattimo pisze o doświadczeniu, które pewnie przypadło w udziale wielu z nas, kulturalnych turystów. Postanowiliśmy zwiedzić jakiś kościół, ale musieliśmy z naszych planów zrezygnować, ponieważ powstrzymała nas tabliczka z napisem „zakaz zwiedzania podczas mszy”. Nie należy przeszkadzać wiernym w ich religijnym doświadczeniu, zwłaszcza gdy nasze cele są całkiem innej natury. Filozof zastanawia się nad tym, co mogłoby wydarzyć się w sytuacji odwrotnej: gdyby ktoś, zwiedzając muzeum, padł na kolana przed, dajmy na to, wyeksponowaną w nim nastawą średniowiecznego ołtarza. Nie ma tam przecież zakazów ani żadnych tabliczek informujących o tym, że nie należy przeszkadzać odbiorcom w ich obcowaniu ze sztuką.

Odnosząc się do tego przykładu, można poczynić dwa spostrzeżenia: po pierwsze, iż muzea będące instytucjami świeckimi nie wprowadzają takich ograniczeń, jakie pojawiają się w miejscach kultu. Po drugie natomiast, że porządek sacrum wymaga szczególnego rodzaju skupienia, koncentracji umożliwiającej pełne uczestnictwo w rytuale. Muzeum wpisuje się zatem w otwartość, będącą jednym ze znamion „płynnej nowoczesności”, natomiast świątynia zachowuje autonomię, która zapewnia osobom biorącym udział w nabożeństwie niezbędne skupienie i powagę.

Uważam, że ani sala sejmowa, ani żadna klasa w państwowej szkole itd. nie jest właściwym miejscem do eksponowania symboli religijnych. Przede wszystkim dlatego, że wywodzą się one z innego porządku. Odsyłają do rzeczywistości będącej przestrzenią prywatną, intymną – przestrzenią relacji z Bogiem. Sala plenarna Sejmu RP nie jest miejscem modlitwy i zadumy. Toczące się tu debaty dotyczą przecież spraw wszystkich Polaków, niezależnie od wyznania, i nikogo nie należy stąd wykluczać. W takim kontekście krzyż radykalnie zmienia swoje znaczenie: zamiast jednoczyć, dzieli, zamiast zachować własną suwerenność, zostaje wpisany w porządek, do którego nie należy. Przestaje funkcjonować jako symbol stricte religijny, staje się totemem, znakiem dominacji i podboju.

Usunięcie krzyża z Sejmu mogłoby zatem stać się początkiem dyskusji o konieczności otworzenia sfery publicznej, pozwalając tym samym zabrzmieć głosom ludzi wykluczonych, sytuujących się poza głównym nurtem wszelkich debat. Obawiam się jednak, że czeka nas w tej sprawie raczej przepychanka niż merytoryczna debata. Będzie ona tym bardziej zajadła, im gorsza jest współcześnie kondycja instytucjonalnej religii. Problem, z którego nie wszyscy chcą sobie zdać sprawę, polega na tym, że krzyż w Sejmie nie jest żadnym antidotum na puste kościoły.

* Katarzyna Kasia, doktor filozofii.

 ** Tekst ukazał się w Kulturze Liberalnej z 25 października (nr 146) w ramach Tematu Tygodnia Zdejmiemy krzyż i co dalej?. Więcej tekstów - CZYTAJ TUTAJ 

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka