Kultura Liberalna Kultura Liberalna
96
BLOG

Trzy tezy na temat dyskusji o reparacjach

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 5
Pojednanie polsko-niemieckie nie jest wolne od wad, jak każde dzieło rąk ludzkich. Jednak w ostatnich dziesięcioleciach odegrało olbrzymią rolę w ponownej integracji Polski z zachodnią Europą.

Pojednanie polsko-niemieckie nie jest wolne od wad, jak każde dzieło rąk ludzkich. Jednak w ostatnich dziesięcioleciach odegrało olbrzymią rolę w ponownej integracji Polski z zachodnią Europą.

Jeszcze wczoraj mogło się wydawać, że w stosunkach polsko-niemieckich niewiele można poprawić. Podpisano tak wiele wspólnych dokumentów i dokonano tak licznych oficjalnych gestów, a wzajemna ocena w sondażach opinii poprawiła się na tyle, że „proces pojednania” wydawał się „zamknięty”. Architekci innych pojednań między narodami, np. koreańsko-japońskiego, stawiali sobie przykład polsko-niemiecki za wzór. Oczywiście wspominano nadal o tym, że młodzi Niemcy zbyt mało uczą się w szkole o kampanii wrześniowej i o Polsce w ogóle. A także, że wzorowa atmosfera, jaka panuje między historykami polskimi i niemieckimi, niekoniecznie przekłada się na szersze nastroje obu społeczeństw. Można jednak mieć wątpliwości, czy tego rodzaju stwierdzenia nie były coraz bardziej rytualne.

To właśnie słowo „rytualne” jest kluczem, który pozwala odpowiedzieć na pytanie, z jakiego powodu agresywna antyniemiecka propaganda może przynajmniej częściowo padać w Polsce na podatny grunt. Proces pojednania polsko-niemieckiego nie był, rzecz jasna, jedynym podobnym zjawiskiem w ostatnich dziesięcioleciach. Drugą połowę XX w. nie bez przyczyny nazywano „epoką przeprosin”. W wielu miejscach odbyły się niezliczone polityczne deklaracje skruchy i przebaczenia, komisje pojednania itd. Choć nierzadko wynikały one ze szczerych pobudek i odpowiedzialnego myślenia o wspólnej przyszłości, ostatecznie doszło do tego, co Jacques Derrida nazywał teatralizacją i rytualizacją przebaczenia. Więcej, polityczne przebaczenie weszło do kanonu politycznie poprawnych zachowań. A cóż może bardziej niż polityczna poprawność szkodzić pojednaniu, które powinno być oparte na słowach prawdy i autentycznych gestach wyciągnięcia ręki do drugiej strony?

Ilustracja: Max Skorwider

Pod spodem politycznej poprawności mogą zaś płynąć uczucia resentymentu i niechęci. To na nich bazuje kampania antyniemiecka, rozpętana przez PiS. Widać to choćby w materiałach TVP, np. spocie wyemitowanym z okazji 1 sierpnia ze słowami „Niemcy, przeproście”. Jeśli to, jak pragnęliby obrońcy tej kampanii, „dyskusja” na temat tego, czy reparacje należą się Polsce, czy nie, to jest to wyłącznie dyskusja skłamana. Opiera się ona nie na rzeczowym rozważaniu naszej obecnej sytuacji prawnej (gdzie nawet eksperci w dziedzinie prawa mają rozbieżne poglądy), lecz na logice przypominającej wcześniejsze zachowania radykalnej części PiS-u wobec sądownictwa. Najpierw pada stwierdzenie, że istnieje jakaś sprawa, której rozwiązanie przyniosłoby korzyść wielu Polakom. Następnie przystępuje się do rozwiązywania – w sposób możliwie jak najbardziej radykalny. Rzuca się informacje o historii pozbawione kontekstu.

Zaznaczmy, że hasłu reparacji nie towarzyszą żadne konkrety. Teoretyczna kwota wypłat waha się w różnych wypowiedziach od 45 mld do 6 bln dolarów. W tak ustawionej debacie wygrywają jedynie najskrajniejsze stwierdzenia. Tylko one zyskują miano autentyczności i „mówienia tego, co się sądzi”. Wszelkie bardziej umiarkowane opinie zapisane zostają pod adresem „obrony złego status quo”, a w tym przypadku zapewne również „działania antypolskiego”. W ten sposób wylewa się dziecko z kąpielą, przy czym przez cały czas padają zapewnienia w rodzaju: „my przynajmniej coś robimy, poprzednia władza nie zrobiła absolutnie nic”. Obywatele mają prawo czuć się zdezorientowani. Nawet komentatorom trudno w tej sytuacji orzec, co dokładnie znaczy, że w niedawnym sondażu IPSOS-u za reparacjami opowiada się 63 proc. respondentów.

Cały tekst na kulturaliberalna.pl

Karolina Wigura

dr, szefowa Obserwatorium Debaty Publicznej „Kultury Liberalnej”, adiunkt w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Autorka książki „Wina narodów“, za którą w 2012 r. otrzymała Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera.  Twitter: @KarolinaWigura

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka