Należy im się

Nie mam już wielkich wątpliwości kto wygra następne wybory. Opozycja dezintegruje się w oczach, jej Prezes zajął się swoim ulubionym sportem - niszczeniem, upokarzaniem i glanowaniem własnego środowiska i własnych sprzymierzeńców. Na rząd nie ma czasu.

Polska na pełnej parze wchodzi w potworny kryzys finansowy. Opozycja ma to gdzieś. Opozycję interesuje krzyż.

Profesor Balcerowicz, jeden z niewielu Polaków o olbrzymim międzynarodowym autorytecie wykonał pracę za opozycję, w głośny i merytoryczny sposób atakując rząd. Rezultat? Na s24 oczywiście furia zwolenników Prezesa i zaciekłe wymiotowanie właśnie na prof. Balcerowicza. Wyborcy PiS są ciekawą socjologicznie grupą, postępującą według zasady że wróg mojego wroga jest moim najbardziej znienawidzonym wrogiem. I oczywiście trzeba jego wykończyć najpierw. Więc gryzienie tarcz, więc drapanie się po oczach w amoku nienawiści do kogoś kto śmiał zaatakować rząd nie nazywając się "Kaczyński". W imię imponder.. ach, machnąć ręką.

Mnie to wszystko coraz mniej obchodzi. Wybory wygra Platforma. Sam zaczynam się zastanawiać czy by na nią nie głosować. Czemu? Bo nadchodzi katastrofa. I nie chcę aby Tusk wywinął się od odpowiedzialności za nią, siedząc w ławach opozycji. Być może ta katastrofa wyjdzie krajowi na dobre, może nie powtórzą się błędy 1989. A przede wszystkim chcę zobaczyć twarze Młodych Wykształconych z Wielkich Miast kiedy Polska zbankrutuje i oni sami zaczną się rozglądać za możliwościami emigracyjnymi - i dowiedzą się że wykształceni są, ale tylko na papierze. Nie wiem. Waham się. Głosowanie na Tuska jest moralnie obrzydliwe, ale może być warto. Gdybyż jeszcze w tym kraju była jakaś opozycja zajmująca się czym innym niż strzelanie sobie w brzuch z karabinu maszynowego. Ale nie ma i nie wygląda na to aby miała się pojawić.

Dobra rada - jeśli ktoś ma oszczędności, niech zacznie kombinować nad wycofaniem ich z polskich banków. Dolary są niepewną lokatą, ale w złoto zawsze warto włożyć pieniądze.