Jak dla gabinetu premiera Tuska ucieleśnieniem Zła jawi się hazard, tak dla radia TOK-FM jego emanacją są grupki neooenerowców spod Kolumny Zygmunta.
Przez kilka dni prezenterzy nagłaśniali sprawę. Redaktor Anna Laszuk słowa swego rozmówcy, politologa, którego nazwiska już nie pomnę, że w odróżnieniu od innych krajów unijnych radykalne ugrupowania narodowe stanowią u nas plankton planktonu, że nie mają realnej siły społecznego wsparcia czego dowodem jest ich brak w parlamencie, w sejmiku czy nawet w radzie gminnej (w odróżnieniu od Niemiec chociażby, Włoch czy Wielkiej Brytanii) skwitowała krótkim - "a jeszcze by tego brakowało"; a w ogóle, co zaraz dodała, ONR nie jest partią, więc nie wystawia kandydatów. Panią redaktor już sam fakt istnienia jakiejś niszowej organizacji wpędza w złe samopoczucie, do tego stopnia, że najchętniej by zapeklowała pogrobowców Bola i odstawiła weck głęboko do piwnicy.
Przed dwoma laty, spiesząc się na pociąg, natknąłem się w podziemiach warszawskiego Dworca Zachodniego na młodzieńca w popielatej koszuli z nienagannie zawiązanym czarnym krawatem i z zieloną opaską na przedramieniu. Raźno maszerował w kierunku Alej. Poczułem wówczas absmak. Również i w tegoroczne Święto Niepodległości, gdy przechodziłem wraz z dziećmi pod Kolumną Zygmunta i dostrzegłem chłopców i dziewczyny dzierżących transparenty ONR zaraz wytłumaczyłem młodym, kto zacz za indywidua. Nie darzę szacunkiem endeków w żadnej postaci, ani w wersji hard, ani w soft. Ale przebóg! daleki byłbym od kneblowania ust swoim ideowym przeciwnikom. Przez niemieckie miasta przechodzą nacjonaliści z NPD wymachujący rozwartymi dłońmi i anarchiści z zaciśniętymi pięściami, i parady transwestytów suną arteriami miast., i i i i. Takie są po prostu kolory wolności. A jednym z nich jest - niestety - i brunatny, czy to się komu podoba, czy nie.
Inne tematy w dziale Polityka