Tak można byłoby najkrócej skomentować spotkanie prezydenta Republiki Czeskiej z prezesami Kongresu Polaków i Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego, do którego doszło 1 bm. w ostrawskim urzędzie wojewódzkim.
Podczas rozmowy Józef Szymeczek (KP) i Jan Ryłko (PZKO) jeszcze raz zasygnalizowali problem, z jakim zaolziańscy Polacy spotykają się podczas wprowadzania w gminach dwujęzyczności (obstrukcja w samorządach podczas głosowań, niszczenie polskich napisów, tablic etc.). Zasugerowali również zmiany w prawie, które uniemożliwiłyby blokowanie uchwał zgodnych z "Europejską kartą języków regionalnych lub mniejszościowych".
Václav Klaus zwrócił uwagę, że problemy mniejszości powinny być najpierw rozwiązywane na szczeblu lokalnym, a "pierwszym miejscem do tego jest Komitet ds. Mniejszości Narodowych (Výbor pro národnostní menšiny) danego województwa", w tym wypadku - morawsko-śląskiego. Delikatnie napomknął również, że Polacy zaolziańscy sami powinni się starać o to, by polskość nie stała się jednie "intelektualną igraszką" miejscowej inteligencji.
Klaus przyjechał do stolicy województwa morawsko-śląskiego na zaproszenie zaolziańskich Polaków, z którymi spotkał się pod koniec stycznia na Hradczanach podczas wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Pradze; natomiast mimo wyrażanych nadziei nie pojawił się na Zaolziu.
Inne tematy w dziale Polityka