Udostępnioną wersję stenogramu Nr 1 (134) wydrukowano 2 maja 2010 r. o godz. 15:08 (czasu moskiewskiego domniemywam); a zatem jutro po pierwszej minie równy miesiąc odkąd te dokumenty zostały zażółcone promieniami słońca. Od tego czasu to można było…
Ale póki co jest sobie wersja numer jeden. A ile jest tych wersji? Bo odnoszę wrażenie, że my, prosty ludek, otrzymaliśmy taką wersję "compact", która "łatwo zmieści się do torebki". Bo znajdziemy tu wszystko, co chcemy znaleźć - gdyż dzięki "przeciekom" byliśmy już na to przygotowani. Są tam zatem i postronne osoby w kabinie, i rozmowy o "dupie Maryni", i wieża kontrolna, i piloci z jaka, i Prezydent (który na razie nie podjął jeszcze decyzji), i wysokość lotu, i wyjący TAWS. A wszystko to spina klamrą przerażający okrzyk "osoby postronnej".
Toż to piękny szkic na tragiczną powieść. Szkic, który aż się prosi, by wypełnić jaskrawymi barwami. I te "niezrozumiałe frazy" [od DRUGIEGO MAJA niezrozumiałe - przyp. jot], co tak kokieteryjnie mrugają okiem, aby tylko je ubrać w te najbardziej zrozumiałe ze słów, aby coś dopisać (już prężą muskuły komentatorzy na S24). To co teraz zostanie dopisane? a co zostało już dopisane? no i co mogło zostać zamazane wreszcie?... Spokojnie, powtarzam, to tylko wersja numer jeden. Dla gawiedzi.
Inne tematy w dziale Polityka