Leszek. Leszek.
851
BLOG

Cyrk, panie i kabaret.

Leszek. Leszek. Polityka Obserwuj notkę 13

Swego czasu napisałem że UPR a nawet konserwatywny liberalizm to w istocie Janusz Korwin Mikke - i dzisiejsza informacja PAP to potwierdza podając informacje za JKMem i nie fatygując się nawet by sprawdzić, czy są one prawdziwe.
Nie są - ale mniejsza z tym, bo takie już jest usposobienie dziennikarzy, że im się nie chce sprawdzić tego co wypisują.
Sytaucja jest dziwaczna i nieco tajemnicza i nikt zapewne nie zrozumie o co tak naprawdę chodzi, bo najprawdopodobniej właściwe wyjaśnienie jest na tyle nieprawdopodobne, że wręcz nie do przyjęcia.
Pokrótce - pan JKM od z górą dwdziestu lat robi za "twarz polskiego liberalizmu" w jego konserwatywnym wydaniu.
Robi to bardzo skutecznie skupiając wokół siebie wszystkich ludzi, do których przemawiają zdroworozsądkowe zasady i logika plus tych, którzy nie do końca rozmiejąc o co chodzi - zauważają, że sprawy w Polsce idą w złym kierunku.
Wszystko to fajnie, tyle tylko, że przez te wszystkie lata - pan Janusz Korwin Mikke starannie wycinał każdego, kto w jakikolwiek sposób wyrasta ponad przeciętność (i tak wyraźnie wyrastającą ponad średnią krajową) UPRu nie pozwalając na to, by by głos idei nie był w powszechnym odbiorze kojarzony wyłącznie z jego osobą.
Wystarczy wspomnieć kilka nazwisk - pani Gilowska, Ryszard Czarnecki, Jacek Dębski, Cezary Grabarczyk, Robert Smoktunowicz, Julia Pitera, Sławomir Nitras, Dzierżawski, Andrzej Sadowski, Rafał Ziemkiewicz, Robert Gwiazdowski i cała masa innych ludzi, którzy dopiero po ucieczce spod skrzydełek Korwina mogli cokolwiek osiągnąć aby wykluczyć przypadek.
Pozostawał wyłącznie Korwin który  "dziwnym" trafem za kazdym razem, kiedy słupki sondaży zaczynały wybijać się ponad granice błędu statystycznego - prezentował w wywiadach jakąś "kontrowersyjną" tezę a to z Hitlerem w tle, a to tycząca ułomności kobiecej umysłowości a to wymachując spluwą w czasie wywiadu - takie "wpadki" wystarczały z naddatkiem do tego, by rzeczy istotne odsunąć na plan dalszy a Korwinowi (mniejsza z nim; jemu to nie wadzi , ale w istocie - wolnościowemu postrzeganiu świata) przyprawić gębę oszołomstwa.
Wreszcie - parę osób (mniejsza o ich rzeczywiste pobudki) uznało, że pora Korwina pognać w knieje co też uczyniono udzielając absolutorium panu magazynierowi z Szamotuł.
Korwin chcąc nie chcąc trzasnął drzwiami i założył nową partię gromadząc - jak to zwykle - stado naiwniaków którzy dali się omamić jego pokrzykiwaniom o Bandzie Czworga (skądinąd ZAWSZE dyskretnie przez niego wspieranych).
Naiwniacy (w tym i autor tej notki) ujęci Korwinową reakcją na obrzydliwe postępowanie pana Chojeckiego i jego kamratów  z uciechą zabrali się za tworzenie WiPu ani przez moment nie zdając sobie sprawy, że WiP to tylko tak, na chwilę, żeby broń Boże JKM nie wypadł z obiegu i żeby mógł być podpisany pod wywiadem  jako PREZES.
W istocie bowiem zaczęły się dziwaczne podchody w UPeeRze mające na celu jego odbicie.
Oczywistą rzeczą jest to, że szkoda nieco zostawić siedziby w centrach miast i tych kilka setek członków wpłacających pieniądze i pracujących na promocję (wyłącznie!) JKMa ale... Tak się składa, że nie znalazł się nikt, kto potrafiłby wyjaśnić przekonanemu o własnej nieomylności JKMowi że nic z tego i to wyłącznie z jego winy.
Nie pomoże zaklinanie rzeczywistości i pisanie o "rozłamowcach" - to JKM odszedł z partii i to grupa jego zwolenników usiłuje kombinować jak konie pod górę wojując przeciw własnemu statutowi i orzeczeniom sądu - na przykład milczy jak zaklety pan Korwin Mikke o orzeczeniu Sądu Apelacyjnego na podstawie którego Centralna Komisja Rewizyjna UPR uznała, że konwentykl i konwent został zwołany przez osoby nieuprawnione do zwołania tych władz i że nie złoży sprawozdania. Pisze za to pan prezes o Krajowym Sądzie Rejestrowym - który jako żywo nic tu do roboty nie ma.
Nic to Konwent został zwołany i trąbi się o połączeniu UPR i WiP co nie jest do końca prawdą - powołano do życia jakiś nowy twór, o czym zresztą już kilka miesięcy temu pisałem.
Co ciekawe - o czym pan JKM jakoś nie wspomina (a i notka PAPU również milczy) nielegalny Konwent UPR (cytuję):
„Konwent UPR zaleca Prezesowi UPR, panu Stanisławowi Żółtkowi podjęcie działań zmierzających do ścisłej integracji politycznej Unii Polityki Realnej i Wolności i Praworządności, a w konsekwencji do zjednoczenia w ramach wspólnego podmiotu politycznego.”

co pokazuje nie tylko to, że może być mowa co najwyżej o "części UPR"  - ale i że sami nie wierzą w to, co pisze pan Janusz Korwin Mikke "Jest to rozwiązanie elastyczne: jeśli Sąd potwierdzi legalność wyboru p.Żółtka – to ten przetransportuje całą Partię do UPR-WiP. Jeśli nie – bałagan prawny w UPR. będzie trwał ad mortem defecatum, a UPR-WiP spokojnie będzie działać.".

O cóż więc może chodzić w tym całym zamieszaniu?
Przecież nie o to, żeby "móc spokojnie działać" - działać mógł spokojnie i WiP i to bazując na możliwymym do uzyskania w czasie wyborów prezydenckich wyniku w granicach 8-10% (czemu skutecznie zapobiegł sam Kandydat).
WiP gromadził - pewnie sporą częśc gromadzi do tej pory - ludzi pracujących dla idei, zapalonych chętnych do pracy.
Proponowałem już na początku czerwca - skoro przez "czyjąś" nieudolność i indolencję WiP zostanie wykreślony z rejestru partii politycznych to warto stworzyć "nową" partię - złożoną z członków WiP, tej części UPR która nie jest zachwycona panem Witczakiem i paru innych osób - efekt propagandowy byłby bardzo pozytywny.
Raz - można by "grubą krechą" odciąć się od błędów popełnionych przez WiP, dwa - unikniętoby żenującego wywlekania nieudolności samego JKMa i innych członków Rady, trzy - można by to nagłośnić jako "nowe otwarcie" dla polskiej prawicy.
Nie zrobiono tego - za to teraz w dalszym ciągu jak widać trwają kombinacje mogące służyć tylko jednemu:
możliwości zadania niewinnego pytania: "A o co właściwie chodzi z tymi podziałami. łączeniem się i całym tym cyrkiem w UPR i WiP? Przecież to w sumie kilkaset osób..."
I nieważne jaka będzie odpowiedź bo ona nikogo nie interesuje - pzostanie tylko wrażenie, że cały ten konserwatywny liberalizm to jest sobie taki tylko folwark pana Janusza Korwin Mikke i arena dla jego występów.
A o to właśnie chodzi - o to, by ludzie, zwłaszcza młodzi i aktywni mogli - ulegając złudzeniom - znaleźć jakieś ujście dla swojego niezadowolenia i żeby przypadkiem nie "zagospodarował ich" ktoś inny, kto mógłby stworzyć strukturę zdolną choćby tylko słyszalnie wyartykułować postulaty konserwatywnego liberalizmu.

Nieprawdopodobne? Może, ale jedyne logiczne kiedy wspomnieć na dwudziestoletnie już występy pana w muszce.

Leszek.
O mnie Leszek.

Osobnicy o inteligencji niższej lub równej inteligencji owczarka niemieckiego, trolle a także gawędziarze nie potrafiący rozpoznać meritum notki na tym blogu banowani są niezwłocznie i z przyjemnością.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka