Leszek. Leszek.
847
BLOG

Pora się obudzić...

Leszek. Leszek. Polityka Obserwuj notkę 3

Że tzw. politycy żyją w kompletnym już oderwaniu od rzeczywistości jest (powinno być) jasne dla każdego.
To zresztą nie dziwi - kiedy ktoś uczynił sposobem na życie matactwo, i z matactwo żyje (zwykle całkiem nieźle) to z czasem matactwo bierze za rzeczywistość, szczególnie jeśli tłum klakierów wokół takiemu przyklaskuje.
Prezio Kaczyński jest tego najlepszym przykładem - co kilka lat zmienia diametralnie zdanie na dany temat a za każdym razem słyszy okrzyki zachwytu nad swoją przenikliwością, kiedy zły losy dają mu prawo decydowania o czymś - ZAWSZE wszystko psuje ale i tak jego wyznawcy pieją z rozkoszy - mało dziwne, że wierzy w to, że jest taki wspaniały.
Nie dziwi też i to, że "niezależni" dziennikarze z pełnym przekonaniem a niejednokrotnie z zacietrzewieniem opisują zupełnie co innego niż widzą - taka już smutna dola najmimordy.
Za koszmarnych czasów komuny był taki dowcip:
Po wysłuchaniu jakiegoś oświadczenia rzecznika "rządu" jeden dziennikarz pyta drugiego:
- Ty, ja naprawdę nie wiem jak można takie bzdety wygadywać, przecież to się kupy nie trzyma.
- No coś Ty - ja Ci to zaraz wytłumaczę....
- Wytłumaczyć to ja też potrafię ale mi chodzi o to, że "Jak można?"

Nic ten dowcip nie stracił na aktualności - i nie mógł zresztą, bo opisuje istotę pracy "dziennikarskiej".
Niezawodnie natomiast w zdumienie a nawet w osłupienie wprowadza mnie reakcja "zwykłych ludzi" na to, co wygadują politycy a co "tłumaczą" dziennikarze.
Ów "zwykły człowiek" przecież jest świadomy tego, że pan X jakiś czas temu mówił, że najpiękniejsze na świecie jest cacko z dziurką, niezależni panowie dziennikarze wyjaśniali smak cacka i zachwycali się kształtem dziurki a jeśli kto powiedeział, że cacko z dziurką to szajs to spotykał go stek wyzwisk.
Ale oto pan X teraz oświadcza, że cacko z dziurką to byle co i w ogóle - oszustwo. "obiektywni" dziennikarze wyliczają wady cacka, złażącą farbę, wytykają, że cacko miało być drewniane a okazało się być z byle jakiego plastiku a o dziuce to w ogóle niie ma co gadać, bo się zatyka i z niej śmierdzi.
Co robi "zwykły ludź"?
A wrzeszczy z zachwytu nad "bezkompromisowością" pana X i roztkliwia się nad odwagą z jaką X wyrzuca innym szamanom kłamstwa o cacku rozpowszechniane.
I konsekwentnie - "zwykły ludź", szczuty przez pana X (albo panów Y, Z czy Q) i sprzedajnych dziennikarzy - z uporem nie zwraca uwagi na to, że panowie "poltycy" strzygą go i golą a okazjonalnie wykorzystują seksualnie - woli na przykład wywrzaskiwać obelgi pod domnem dziadka, który niegdyś pozbawił dzieci Teleranka.
Pozbawienie Teleranka to niecny czyn, ale też odawanie wszystkich sił temu, by takiego małego szubrawca "ukarać" tylko szubrawca nobilituje i przydaje mu wielkości..
Ostatecznie czyjąś wielkość mierzy się wielkością wrogów...
Jak tu nie być zdumionym, kiedy "zwykły ludź" z jednej strony z wypiekami rozprawia o bohaterstwie i pełnym (rzekomego) oddania sprawie "Ojczyzny i Narodu" a z drugiej - nie może przeboleć faktu, że paru z tych mniemanych bohaterów na własne życzenie przekonało się, że "słodko [ponoć] jest umierać za Ojczyznę"?
Rozsądne wyjaśnienie tego  paranoidalnego podejścia do sprawy jest takie, że wszyscy zdają sobie doskonale sprawę z tego, że ani o żadną tam "Ojczyznę" nie chodziło a ledwie o to, że żarcia brakło i że równie dobrze zdają sobie sprawę z tego, że ci "bohaterscy" guru, których są wyznawcami okazali się być zwykłymi oszustami, niewiele w gruncie rzeczy lepszymi od tych, przeciwko którym "walczyli".
.
   

Leszek.
O mnie Leszek.

Osobnicy o inteligencji niższej lub równej inteligencji owczarka niemieckiego, trolle a także gawędziarze nie potrafiący rozpoznać meritum notki na tym blogu banowani są niezwłocznie i z przyjemnością.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka