ladynoprofit ladynoprofit
3401
BLOG

Filozofia dialogu

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Istnieje coś takiego jak Filozofia dialogu -  kierunek filozofii współczesnej, pokrewny z  Filozofią spotkaniaFilozofia dialogu mówi, że to, kim jesteś, uświadamiasz sobie przez spotkanie z drugim, że twoja tożsamość tworzy się w relacji do drugiego. W spotkaniu z innym postawione zostaje pytanie o naszą tożsamość, o nasze „ja".

Ks. Józef Tischner napisał:

Spotkać to przede wszystkim spotkać innego człowieka. Doświadczenie spotkania, ściślej - przeżycie spotkania, wprowadza tego, kto spotyka, w jakąś jedyną w swoim rodzaju, osobistą prawdę spotkanego człowieka. Analiza dokonuje się w horyzoncie rozumienia siebie i innego. Całość zjawisk, które nas otaczają, jest rozumiana, interpretowana i wyznaczana w sytuacji relacyjności dwóch osób. Nie może zaistnieć przestrzeń całkowicie pusta, niezamieszkała w sposób personalny, gdyż wszystko staje się, zaczyna istnieć i, co najistotniejsze, jest rozumiane jako tu obecne i rzeczywiste w sytuacji dialogowej.

 Witold P. Glinkowski uściśla:

  

Filozofia dialogu, czy bliska jej Filozofia spotkania, stanowiące XX wieczną propozycję postawienia 'pytania o człowieka' w sposób uwzględniający okoliczność, że ten, o kogo się pyta, jest zarazem tym, kto pyta, co więcej - pytający jest zarazem zapytywanym, uczestnikiem rzeczywistego dialogu dziejącego się w przestrzeni jego codziennej egzystencji.

A zatem filozofia dialogu, albo dialogika - bo jest ona nie tyle  filozofią czegoś, ile  filozofią jakąś - uwzględnia fakt konkretnego bycia człowieka w świecie, ale też fakt, że tak egzystujący człowiek jest najpierw istotą 'zagadniętą', zapytywaną, a dopiero później, i dzięki temu, odpowiadającą i stawiającą teoretyczne problemy oraz osobą rozpoznającą się "praktycznie", etycznie, aksjologicznie, jako myśląca 'według wartości' osoba pośród osób. A zatem, by rozpoznać w sobie "Ja", trzeba uprzednio usłyszeć i zrozumieć komunikat skierowany przez "Ty"."

Tischner w Filozofii dramatu napisał:

U początku pochodzenia świadomości j a leży obecność t y, a być może nawet obecność ogólniejszego m y. Dopiero w dialogu, w sporze, w opozycji, a także w dążeniu do nowej wspólnoty tworzy się świadomość m o j e g o  j a, jako i s t o t y  s a m o i s t n e j, odrębnej od drugiego. Wiem, że ja jestem, bo wiem, że d r u g i jest. Właśnie z potrzeby uogólnienia tego doświadczenia, tego przeżycia, powstaje filozofia dialogu.

Szalenie odpowiada mi nurt tych rozważań, bo sama wiem jaką moc ma spotkanie z drugim człowiekiem, ile znaczy dialog z nim.
Ale nie każde spotkanie jest zapowiedzią zestawiania Ja z Innym Ja.
Tak samo było z mym  gościem z Australii - Stuartt'em. Był członkiem amerykańskiej grupy teatralnej - logistyka noclegu - w prywatnych domach.

Pierwszy raz zobaczony, zdejmuje długi czarny płaszcz, odkłada lotnicze torby i mówi mi:

 - Będę zadawał ci pytania, a ty dasz mi odpowiedzi na nie. A potem ja zapytam, dlaczego dałaś mi właśnie takie odpowiedzi.


Zszokowana taką postawą nieznanego mi zupełnie mężczyzny, potrafiłam tylko rzucić:

 - Ok, ale ta zasada dotyczy też ciebie.

Ujawnił mi najważniejszy azymut jego życia. favourite quote:
Life is pretty short. If you don't stop and look around once in a while, you could miss it.  Ferris Bueller

Obawiałam się tej wizyty. Mój słaby angielski, obcy mężczyzna, rozważania na ile będzie odpowiadać mu gościna.

A okazało się, że od progu był na luzie, swobodny, uśmiechnięty. Zdjął długi czarny płaszcz i sięgnął do bagażu tłumacząc mi, że ma wilgotny ręcznik. Pokazałam mu kaloryfer w łazience, a on wieszając  wysoko pyta mnie, jak jest "wilgotny" po polsku. Nauka polskiego od początku:-)

Potem sałatki, piwo, drinki i rozmowa.

Ekstrawertyk, dlatego ze spokojem i powagą zrelacjonował swe dość nieciekawe dzieciństwo. Detale pominę.
Gdy opowiadał o sobie to całym ciałem, całym sobą. Nawet wstawał, by coś wyjaśnić w emocjach.
I ja nie byłam dłużna...
Gdy był pod natryskiem włożyłam pod jego poduszkę symboliczną czekoladkę z wizerunkiem Mikołaja.
Był mile zaskoczony. Opowiadał jak to jest u nich. Że świąteczne pieśni nie pasują treściowo /śnieg, mrozy etc./ do aury: plus 30 C na dworze:-)

Odważył się wskazać mi kilka prawd psychologicznych o mnie. Lubię to, niezależnie od tego, ile jest w tym prawdy. Otrzymał też ode mnie kilka rysów swego portretu.

Cały czas odbywała się lekcja języka polskiego...ale taka na serio - przypadki, czasy, wyjaśnienia końcówek. Bardzo na serio do tego podchodził.

Cieszę się, że zgodziłam się dać mu dach nad głową i....opierunek. Bo wychodząc rano onieśmielony zapytał, czy mogę puścić pralkę z jego rzeczami, bo bardzo  mało ich  wziął z Australii.

Dzień jego wyjazdu, długo i niełatwa rozmowa o stygmatach przy śniadaniu. W progu żegna się ze mną łamaną polszczyzną:

 - Będę się za ciebie modlił...

Obcy on, obca ja, mój gościnny dach - ale nawet problemy językowe nie złamały prawdy - że spotkał się człowiek z człowiekiem - w rozumieniu symetrycznego, empatycznego nachylenia się nad prawdą, światem emocji -obu stron.

 

Dlaczego Filozofia Dialogu? Bo wielka zasługą tej filozofii jest już to, że w ogóle mówi ona o poszczególnym człowieku, o każdej jednostce jako wartości samej w sobie, że ciągle przypomina o jej istnieniu, jej prawie do egzystencji i artykulacji. W naszym postmodernistycznym szumie, w naszym pomieszaniu języków, bezcenny jest ten mocny i wyrazisty głos podnoszący takie wartości jak tożsamość, szacunek, dostrzeganie i poważanie drugiego - Innego.

 Stuartt.

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości