ladynoprofit ladynoprofit
736
BLOG

Testament pomyłki

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Sarkazm jest szpetnym kuzynem gniewu.

Niedobrze, gdy ktoś jawi się jako wielki zderzacz frustronów. Bo nałogowi frustraci są jedynie przypowieścią o serii swych porażek. W gniewie obnażają osocze swych deficytów, nieporadności etc.

Są niereformalnymi analfabetami innych, bo patologicznie ukierunkowani jedynie na siebie.

Analfabeta też czuje potrzebę interpretacji, ale jej owoce są robaczywe, gdyż spadły z drzewa własnych kompleksów, irracjonalnego poczucia zagrożenia.

Włoży w to wiele trudu - ale finalnie będzie to jedynie dokument pełnej kompromitacji. Nie tylko merytorycznej, ale i intencjonalnej.

I zdarzenie ilustrujące reakcję tłuszczy, która nie tylko pomija prawdziwy aspekt wartości, ale grupowo manifestuje odhumanizowaną wersję samych siebie.

Wszystkie motywy ludzkich zachowań można sprowadzić do miłości i lęku.  Phil Bosmans

 

Ten filmik to także opowieść o sile zewnątrzsterowności.

Pytanie, kto z obecnych zaliczył kompromitację, jest pytaniem retorycznym.

Kolejny filmik - świetna parodia nie tylko kina amerykańskiego, ale i porażki tych, którzy bawią się w analizę, nie mając pojęcia o meritum  /finalne wyznanie - nie czytałem/.

 

 Widząc uśmiech, patrzę kto za nim stoi. Jestem niewygodna za sam sposób istnienia.
Moje myśli są pokorniejsze od kolan. Pokorne uda, kolana obejmą jego ciało. Mężczyzna zatopiony w nich nawet nie przeczuwa pokory bezpłatnej. Tak łatwej do konsumpcji. On nadziewa mnie tym, co zgodne z jego prawdą. Zapala świecę własnej oceny, a roztopiony wosk spada kroplami krytyki na przed chwilą całowaną, nagą pierś. Rozkosz zawieszona pomiędzy akceptacją i negacją. Zamraża mnie niebem w płomieniach.
Płomień na piersi i lód jego słów. Przychodzi  po rozkosz zaczerpniętą z ciepła mej wilgoci. Ale także po rozkosz dania mi lekcji. Wskazania błędu, niedoskonałości tańca mych bioder. Otwiera mnie sobą - pewnością swoich racji, by potem uderzać pchnięciami nauczyciela sięgającgo po pokorę ocenianej kobiety.
Ochodzę od zmysłów..., by rozkoszy nie zgubić w fali bólu. Rytm on nadaje. Całym sobą.... Skoncentrowany na perfekcji dozowania przyjemności i doskonałości rozliczania mnie z niej.
Stacatto jego władania mną. I piano mego oddania.
Pomimo tego unosi mnie szczyt mego doznania. Odszedł.
Zostałam...w ciszy...pouczona...pchnięciami i pieczęcią już zastygłego wosku na piersiach. Rozkosz cichnie. Ból kropel zostaje.

 

Frustrat nie pyta, on wie. Dlatego jego wiedza, wnioski -  to jedynie testament pomyłki. 

Gdy ludzie czują się przy nas mali i śmieszni, nigdy nam tego nie wybaczą..."Tego lata w Zawrociu", Hanna Kowalewska.

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości