ladynoprofit ladynoprofit
1033
BLOG

Brewiarz ignoranta

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 35

Wczoraj napisałam na pewnym blogu recenzję do pewnej recenzji.

Autor tego wpisu w ani  jednym słowie nie odniósł się merytorycznie do mojego obszernego komentarza. Jedyne na co było go stać, to stwierdzenie, że nie mogę być kobietą, na pewno jestem mężczyzną.

Dalej dowiedziałam się, że jestem piz..ą.

Osoba postronna wobec tego dialogu zgłosiła to do administracji - nie autor bloga - bo jemu to bardzo pasowało.

Przypomnę, że festiwal obelg, prób deprecjonowania -  uprawiali jedynie panowie, którzy ciągle powołują się na Boga i wartości katolickie /sic!/.

Coryllus dziś napisał:

Otóż owa czarna pedagogika w tekście Jelinek jest jedynie pretekstem do opisania kilku pornograficznych kawałków i jest to chwyt stary jak klasztor Shaolin. Jeśli nie wiadomo jak sprzedać kawałek gołej baby to zawsze robi się to za pomocą opresji religijenej lub rodzinnej. I póki nikt nie wymyśli innego "niepornograficznego" sposobu ja będę pisał takie teksty.

Pominę fakt, że autorka książki otrzymała Nobla - przede wszystkim właśnie zaPianistkę.

Powstały tysiące opracowań naukowych, analiz literackich - gdzie podkresla się jedno - czytelnik niedojrzały mentalnie i literacko nie ma szans zrozumieć tekstu.

Coryllus nie tylko dokumentuje, że poziom na którym się zatrzymał - jeśli w ogóle przeczytał książke, bo inny facet komentujący tam - przyznał że nie czytał - ale swoje zdanie miał - to seksualna warstwa narracji.

Wymowy właściwej nie dostrzegł - nie dlatego, że nie chciał - po prostu brak odpowiednich narzędzi intelektualnych - które to manifestują się nie tylko w jego wszystkich wpisach, ale i w totalnej nieporadności prowadzenia dyskursu pod swoimi tekstami.

Nawykowo dezerteruje w drwinę - nie tylko wobec mnie, we wcześniejszym jego wpisie  - to samo.

Płodzi miałkie idiotyzmy - to nie ma co się dziwić - że nie jest w stanie ich w dyskursie podźwignąć.

Za to z lubością monitoruje jak inni atakują jego gości.

Niedawny jego foch - że zamyka bloga, bo czytelnicy nie wpłacają kasy na jego konto /dystrybucja ksiażki/ - to nic innego, jak męski akt prostytucji - gdzie czytelnik tratowany jest jedynie jako bankomat.

Etyczny i intelektualny karzeł - nawet nie zadał sobie trudu poczytania recenzji literaturoznawców o tej edycji - a miałby szansę uniknąć tak jawnej kompromitacji.

Ignorant zapluwa się, że nurt czarnej pedagogiki nie ma w książce żadnego znaczenia - gdzie o tym aspekcie dowiedział się z mej recenzji - bo w swoim tekście napawał się jak małolat -  samą warstwą erotyczną.

Kilka cytatów o książce:

1. Używając prowokujących konstrukcji językowych, autorka szarga takie świętości jak rodzina i matczyna miłość oraz podważa mity uduchowionego artysty i pięknego, kulturalnego Wiednia. Pianistka (1983), jedyna książka Jelinek o cechach autobiograficznych, została dotychczas przetłumaczona na ponad 20 języków, osiągając łączny nakład trzystu czterdziestu tysięcy egzemplarzy.

2. Jest dość mocna i wstrząsająca. Początkowo była niezrozumiała i niejasna, zanim nie pojęło się stylu pisania Jelinek -  które jest dość metaforyczne i może sprawiać problemy wzrokowcom.

To trzeba się zagłębić, by zrozumieć.

3. Myślę,że ta nagroda Nobla trafiła we właściwe ręce, głównie nagradzając jej niepowtarzalny styl pisarski.Książka tylko dla starszych i dojrzałych.

Najbardziej interesujący jest z całej tej książki aspekt psychologiczny, bo właśnie nie chodzi o przebieg zdarzeń, lecz o to jak przeszłość, dzieciństwo i relacje z rodzicami budują nasze "ja" w przyszłości.

Niezwykłe. Niecodzienne. Ciekawe.

4. Poraża i przeraża warstwa językowa "Pianistki". Jelinek z zatykającą dech w piersiach wirtuozerią, buduje przenikliwy portret swojej bohaterki. Język tej powieści pracuje jak buldożer – wyrywa z korzeniami pospolite metafory, powiedzenia, drażni i jednocześnie pieści czytelnika swoim niespokojnym, rozedrganym rytmem.T reść zaś, połączona z wyrafinowaną obudową, tworzy dzieło, które onieśmiela i porusza.I właśnie dlatego "Pianistka" jest powieścią wybitną.

Podkreślę - nie w tym rzecz, że książka ma mu odpowiadać.

Ale jak zbudować rzetelną opinię, gdy aparat myślowy sięgnął jedynie warstwy liter, bo nie kontekstu - co udowodnił w kilku miejscach.

Perełką zaś jest zdiagnozowanie percepcji czytelniczej kobiet - do bezrefleksyjnych tłumoków.

Ktoś słusznie pod jego wpisem podsumował - że jego tekst jest modlitwą jedynie mizogina. Nic więcej.

Zostawmy jednak literaturę - ona stałą się jedynie narzędziem do obnażenia zerowej wiedzy dotyczącej analizy dzieła literackiego - ale przede wszystkim obnaża -  wielce szpetną osobowość autora wpisu.

Ignorant, arogant -  z więcej niż średnim piórem warsztatowo. A to jako fachowiec - spokojnie mogę ocenić.

Całą dyskusję można prześledzić idąc za moimi komentarzami - po prawej na mym blogu.

Nie linkuję tamtego bloga - bo z definicji nie promuję makulatury.

PS.

 

Słowo do SIMBELMYNE  -  oczywiście, że mnie zbanował po tchórzowsku. Naddane to obawy - bo  tam gdzie nie ma szans na uczciwą, dojrzałą polemikę -  po prostu nie bywam.

Brak zdolności literackich to pikuś wobec faktu tworzenia ze swego bloga bastionu chamstwa, miejsca na najniższe z emocji, strefy gdzie człowiek nie ma szans na spotkanie drugiego człowieka.

SIMBELMYNE - dziękuję nie tylko za odwagę cywilną,  ale i za wysoką skalę czujności etycznej i nie kupczenie sobą na rzecz uprawiania analu towarzyskiego - który niczego nie wnosi, a jest tylko dokumentem słabości tych, którzy tylko tę formułę interakcji uznają. Pozdrawiam.

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Rozmaitości