Bo czasem:
- muszę dopocząć od swej ufności
- muszę odpocząć od siebie samej bez rezygnacji z siebie
- bo czasem cierpliwość wobec podłych, a skalpel wobec życzliwych
- bo czasem sądy bez akt, wyroki wobec założeń bo nie wiedzy
- bo czasem panika wznosi toast, a stanowczość w niemowlęcym kojcu
- bo czasem nominacje katów, a galery dla prawych
- bo czasem brak oczekiwań też jest zbrodnią
- bo czasem nie ma się prawka, a i tak budzi się za połamaną kierownicą od pocałunku TIR-a
- bo czasem realiom patronują odpowiedzi bez żadnych pytań
- bo czasem potworne zmęczenie bez konsumpcji jego przyczyn
- bo czasem brak wymogów jest grzechem ich istnienia
- bo czasem zasznurowani grą otrzymują Oscara za autentyzm
- bo czasem odwaga dostaje w zęby nie od swego lęku
- bo czasem marnotrawni nawet nie odejdą, a i tak nagrodzeni zostaną ucztą ojca za "powrót"
- bo czasem nie ma znaczenia nasza wartość, bo ważniejsi są ci co skrzywdzili
- bo czasem przeszłość innych dobije naszą przyszłość
- bo czasem nie ludzie się mijają, ale ich lęki - efekt jednak ten sam
- bo czasem mądrość to za mało, pycha ignorancji dzierży wygraną
- bo czasem trud weryfikacji w imadle lęku przed nią
- bo pola maków zamiast lasu - to jedyny azyl
- bo czasem spokój rodzi akt niepokoju
- bo czasem dystans to przypowieść o jego atrofii
- bo czasem kruszec daru ląduje w kompoście jego nierozpoznania
To nie wiersz - to proza życia....
Inne tematy w dziale Rozmaitości