ladynoprofit ladynoprofit
559
BLOG

Partytura życia

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 10

Nie mam pojęcia, co to jest wolność, wiem kim są ludzie wolni. Romain Rolland

Pewne zdarzenie, które dokumentuje cudowną prawdę  - ograniczenia nie ograbiają z wolności, która jest warunkiem granicznym progresu....

Kiedy słynny skrzypek Izzak Perlman rozpoczynał koncert w Lincoln Center, nie zanosilo sie na nic nadzwyczajnego. Perlman jako dziecko przeszedł przez chorobe Heine-Medina, wciąż chodzi o kulach i z wysiłkiem porusza sie po scenie, ale widownie świata są już do tego przyzwyczajone.

Słuchacze z cierpliwością czekają aż dojdzie do swego krzesła. Robi to wolno, z wielkim majestatem. Widać, że pokonując ból.

Dla widowni jest to już rodzaj rytuału: to milczące czekanie aż Perlman dojdzie do swojego krzesła, odepnie kule, schyli się siegając po skrzypce, ułoży je sobie wygodnie pod brodą, by wreszcie skinąć dając znak dyrygentowi, że jest gotowy.

Tym razem, kiedy Perlman odbył ten swoj bolesny marsz przez scenę i usiadł by grać, zaraz po pierwszych kilku taktach pękła struna w jego skrzypcach.

Orkiestra umilkła i zapanowało milczenie. Wszyscy oczekiwali, że Perlman da komuś jakiś znak. Nikt się nie spodziewał, że teraz znów sam ruszy powoli za kulisy po zapasowy instrument, albo po nową strunę....

Ale Perlman tylko przymknął oczy i po chwili zastanowienia dał znak dyrygentowi.

Orkiestra zaczęła grać i Perlman kontynuował swoje solo od tego samego miejsca, w ktorym przerwał. Prawie każdy wie, że nie da się grać skrzypcowego w koncercie symfonicznym tylko na trzech strunach. Wszyscy to wiedzieli tamtego wieczoru w Lincoln Center.

Jednak sam Itzhak Perlman postanowił, że o tym nie wie. Grał z taką silą i pasją, z taką czystością dźwięku jaka sie rzadko słyszy. Można było widzieć po jego twarzy jak adaptuje i przerabia cały utwór wydobywając ze swoich skrzypiec dzwięki, których nigdy przedtem nie wydały...

Kiedy wreszcie skończył, na sali zapanowała przez chwilę cisza. Niesamowita cisza. A zaraz potem widownia wybuchnęła owacją. Ludzie klaskali, krzyczeli i gwizdali w uniesieniu. Perlman tylko siedział i się uśmiechał. Wreszcie otarl pot z czoła, skinąl smyczkiem prosząc o ciszę i powiedział:

Czasami rola artysty polega na tym, by sprawdzić ile muzyki da się wydobyć z tego... co nam pozostało.

Chcę, by moja rola... w mym życiu polegała na tym, by wydobyć z niego to co mogę, to co mi pozostało...Partyturę mego spełnienia...

Kobiece Menu

Omijam miejsca duszne od gry, wyuczonych gestów, recytacji myśli, z brakiem spójności z ich tezą.

Omijam świątynie ciszy - bo mogę wydobyć mężczyznę z jego chwilowego azylu milczenia, ale stała moja stymulacja, zawsze jednostronna....zdecydowanie odpada.

Omijam miejsca z -  niezrozmiałym dla mnie -  męskim zachwytem tandetą. Gdzie całują stopy prostactwa,  liżą biusty taniego blichtru.

Omijam miejsca, gdzie godność, odwaga cywilna faceta miesza się z obierkami w kuchennym koszu.

Gdzie rzuci jako napiwek swoje zdanie, bo w końcowym rozliczeniu taniej go to wyniesie.

Zatrzymuję się tam, gdzie słyszę partyturę taktu, całe frazy kultury osobistej.

Zatrzymuję się tam, gdzie męski wzrok nie rozbiera kobiety - ale większą wiedzę zdobywa ogarniając spojrzeniem jej duszę.

Zatrzymuję się tam, gdzie na barze leży męska refleksja...i z czasem okazuje się, że tylko ja rozumiem. Nie spijam tego drinka, ale trochę boli niezrozumienie innych.

Zatrzymuję się i tam, gdzie nie powinnam - bo ktoś chce postawić obiad...a ja  nie mam pewności czy spójny  z mą "tabelą kaloryczną".

Jest jeszcze coś  - uwielbiam odkrywać na nowo znane mi już trochę miejsca.

Niby ten sam lokal - ale jakoś inaczej. Barwniej, większa paleta przypraw...i myśl...jak mogłam tego nie dostrzec wcześniej.

Smakować mężczyznę można na wiele sposobów. Poprzez dialog, który potrafi trwać na długo po rozstaniu. Trwać we mnie.

Smakować wzrokiem -  ale tylko takim, by jedynie podprogowo mógł go zarejestrować.

A jeśli los przychylny - smakować miejsce tuż za jego brwią. Naznaczyć wilgocią języka ukryty pod jego skórą kręgosłup.

Skąd będę wiedzieć, że to ten? Bo zaglądałam przez szyby restauracyjne na długo przed tą wiedzą.

Wstyd

Mój wstyd nie jest tak oczywisty jak powszechne rozumienie tej emocji.

Nigdy nie wstydziłam się mej myśli.

Nigdy nie wstydziłam się twardego rozliczenia  z arogancji, nawet 2 metrowych panów.

Nigdy nie wstydziłam się ujawnić, że ktoś jest dla mnie ważny - nawet jeśli relacja miała niezobowiązujący charakter.

Nie wstydzę się swych fiksacji.

Nie wstydzę się komunikatu do mężczyzny -  sygnału odważnego, intymnego - choć nie zawsze może mieć on pewność, iż jest tym właściwym adresatem.

Nie wstydzę powiedzieć niemożebnie pogodnemu i wesołemu znajomemu, iż czuję w nim ogrom smutku. Zaskoczony....potwierdza.

Nie wstydzę się autentycznego wstydu ze wzruszeń.

Nie wstydzę się tego, iż w kontakcie ze mną nie ma konieczności skanowania tęczówki, by mieć pewność, że to zawsze ja....

Nie wstydzę się trudnych pytań i jeszcze trudniejszych odpowiedzi.

Nie wstydziłam się odważnych sesji fotograficznych, gdzie zdarzały się odważne akty.

Nie wstydziłam się teatralnej widowni, gdy na deskach sceny oddawałam się swej pasji wieloletniej /balet klasyczny/. Bo tak naprawdę ich "nie było". Taniec dla mnie był i jest jak kochanek, który wybrał mnie spośród innych kobiet. Oddawałam się  wtedy bezwstydnie cała.

Mój bezwstyd, wyuzdanie w alkowie podane w klimacie wstydu małej dziewczynki - nie tylko potęgowało me podniecenie.

Wstyd dopada mnie jak tsunami ...tak trudne do przewidzenia. Nie walczę z  jego falą, bo jedyny ratunek w tym, że siła prądu wydarzeń spontanicznie wyniesie mnie do tlenu zrozumienia.

Ktoś kiedyś napisał, że wstyd to gniew skierowany do samego siebie.

Może czasem, ale generalnie nie zgadzam się z tą tezą.

Mój autentyczny wstyd sprawia mi przyjemność.

Bezwstydnie potrafię się do tego przyznać....

Pytanie - ile strun życia jeszcze mi zostało...?

I w jaką tonację ubrać mą wolność?

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Rozmaitości