ladynoprofit ladynoprofit
751
BLOG

Kultura bycia kretynem

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Zetknęłam się z takim pojęciem jak kultura bycia kretynem.

Eksplikacja  - poniżej.

Współcześni mężczyźni zagubili tradycyjne ojcowskie umiejętności i nie mają pojęcia, jak zamontować półkę czy wtyczkę. Prace ręczne znikają z programów nauczania, a efektem tego jest populacja pełna mężczyzn, którzy nie odróżniają jednego zestawu narzędzi od drugiego - czytamy w serwisie telegraph.co.uk.

Brytyjski dziennikarz i prezenter programu Top Gear James May mówi: "Spadek praktycznych umiejętności wśród pokolenia brytyjskich mężczyzn jest bardzo niepokojący. Nie potrafią powiesić półki, zamontować wtyczki, wkręcićśruby, wyprasować koszuli. Wierzą, że ta ich bezużyteczność jest urocza, a ja myślę, że to nudne i każdy ma już tego dość".

- Jestem teraz w średnim wieku (jak sądzę). Mój tata ma 74 lata i pracował w przemyśle, konkretnie w odlewni stali i aluminium, więc wie jak wykorzystać tego typu rzeczy. Bez żadnej pomocy założył centralne ogrzewanie w naszym domu. Dzięki niemu nauczyłem się jak złożyć rower i używać podstawowych narzędzi – stwierdza May.


- Myślę, że następne pokolenie – ci, którzy dziś mają po 20 lat - nigdy nie zrobią żadnej z tych rzeczy. Nie wykonują
podstawowych prac w domu czy szkole, więc nie wiem, kto w przyszłości wykona je za nich.

Prezenter telewizyjny i felietonista "Daily Telegraph" wini o taki stan rzeczy "kulturę bycia kretynem", która wyrosła z czasopism dla nierozgarniętych chłopców. May uważa, że w czasie, gdy mężczyźni wyszli ze swych pierwotnych ról, kobiety stały się doskonalsze. – Myślę, że kobiety są coraz bardziej znudzone bezużytecznymi chłopcami. Nie martwię się o panie ponieważ czytam, że nie tylko są lepsze w szkole, ale są dziś lepsze w parkowaniu, lepsze wżeglowaniu… wiemy, że kobiety są dobre na wszystko - mówi.

By mężczyźni mogli jeszcze kiedyś zobaczyć podziw w oczach kobiet, May w swoim najnowszym show "Man Lab", emitowanym w BBC Two, uczy ich wykonywać typowo męskie czynności, nie wyłączając z tego tych wyjątkowo skomplikowanych - lądowania samolotem i rozbrajania bomb.

Konkluzje dotyczą Brytyjczyków.

Jak to się ma z Polakami?

Nie mam narzędzi weryfikujących ten stan rzeczy w naszym kraju - więc zatrzymam się nad inną kwestią w poruszanym temacie.

Pada taki wniosek: Myślę, że kobiety są coraz bardziej znudzone bezużytecznymi chłopcami.

Uderza mnie w tym zdaniu ocena użyteczności.

Czy faktycznie kluczem wyboru kobiet jest poziom użyteczności mężczyzny?

I to na poziomie złożenia czy rozłożenia silnika, naprawy pralki etc?

Czy mistrz awarii domowych nie jest w stanie zanudzić?

Tak się złożyło w mym życiu, że w proporcjach płci, więcej mam mężczyzn - kolegów, przyjaciół, znajomych -  niż kobiet.

Większość z nich ma w swej historii dokonań -  naprawy w mym domostwie, bo coś nawaliło.

Jednak nie sprawność tzw złotej rączki stanowi o tym, że przyjaźnimy się, odwiedzamy, spędzamy razem czas.

Rys osobowości, intelekt, otwartość, autentyzm - to miało znaczenie.

W kwietniu zmieniałam mieszkanie i oprócz zamówionej pomocy kolegów, zjawiło się 2 sąsiadów z propozycją pomocy - a to podłączenie płyty ceramicznej, a to powieszenie ciężkiego lustra.

Po skończonej robocie - obaj mnie zaskoczyli wyznaniem - że owszem - przybyli nieść pomoc, ale też dlatego, by móc ze mną pogadać.

Takie słowa, to dla mnie więcej niż bukiet kwiatów.

Bo oznaczają zaufanie, apetyt na czas spędzony ze mną etc.

Dla mnie "przydatność" płci - to nie pakiet umiejętności przypisanych kulturowo, choć miło jak facet radzi sobie z tym czy tamtym.

Nie nazwę też kretynem mężczyzny, który dość niechętnie radzi sobie ze spacyfikowaniem pająka.

Dla mnie męski kretynizm sytuuje się zupełnie w innych strefach.

Brak lotności umysłu, brak odwagi cywilnej, egotyzm, niewolnik uprzedzeń i dawno skompromitowanych stereotypów.

Intrygujący mężczyzna nie musi umieć naprawić pralki - od tego są fachowcy.

Intrygujący mężczyzna nigdy nie zainfekuje nudą.

Intrygujący mężczyzna nie histeryzuje w trudnych sytuacjach - i nie tyle musi być bohaterem ratującym z nich, ale sprawnym organizatorem owego ratunku.

Kultura bycia kretynem bardziej kojarzy mi się z bytem męskim bez ani jednej pasji. Z samcem, który podnosi jakiś temat, by tak naprawdę mówić o czymś, co w ogóle się z nim nie wiąże.

Kultura bycia kretynem -  to pan wykastrowany z poczucia humoru, namiętny malkontent - z pasją masturbowania się narzekactwem.

Bo czy pan ze złotą rączką jest gwarantem chwil bez nudy?

Nigdy nie wyśmieję mężczyzny, który owtartym tekstem wyzna: tego nie potrafię.

Natomiast wymiękam przy panach, którzy zapewniają, iż potrafią - a widać jedynie ich brak umiejętności:-)

Kretynizm nie łączy się z aspektem użytności.

Kretynizm wynika jedynie z kretynizmu-)

I dotyczy to obu płci.

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości