Od lat mogę liczyć na kolegów - także w pomocy dojechania tam, gdzie trudno jest się dostać. Jacek nigdy mnie nie zawiódł i tym razem podjechał bolidem, by razem pomknąć w siną, obywatelską dal:-)
On coś tam kreślił, ja coś kreśliłam i w poczuciu spełnionego obowiązku - wróciliśmy... nadrabiając przy okazji zaległości - co tam u nas wydarza się aktualnie w życiu.
Jakby nie było - byłam....
Fotka Jacka mego autorstwa /robiłam mu dzisiaj w aucie, ale fatalnie wyszła - poruszona/ - więc inna...życzliwego:-)
Inne tematy w dziale Rozmaitości