ladynoprofit ladynoprofit
538
BLOG

Beton eskapizmu

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 2


Są więzienia gorsze od słów.  Carlos Ruiz Zafón.

Nikt nie lubi zniewolenia - czy w postaci zaborczości partnera, czy despotyzmu szefa w pracy. Uwiera nas także cela życiowych okoliczności.

Szukamy antidotum w najrozmaitszych formach eskapizmu.

Tu pomysłowość więźniów  nie ma limesa.

Płynny chleb, seksoholizm pożeniony z przypadkowością doboru kochanków.

Eskapizm w pracoholizm, gdzie nawet walor wyższych profitów może się nigdy nie pojawić.

Nie  musi - bo narkotykiem jest sama ucieczka w pracę.

Na próżno jednak wybieramy się po kwiat paproci wolności, jeśli nie zbudujemy jej w nas samych.

Eskapizm to więzienie o wyjątkowo mocnych murach i bezwględnych strażnikach.

Z drugiej strony eskapizm łagodzi udrekę dożywocia, na które skazuje nas samo życie i my sami.

Stawiamy na eskapizm, gdy wyraźnie czujemy - iż skrupulatnie umeblowane życie nie obrodziło bajką, w której chcielibyśmy tkać swoje dni.

Schody do eskapizmu to cały katalog naszych rozczarowań.

Ale nie tylko.

Eskapizm to klinika dla skrzywdzonych.

I paradoks, bo więźniowie traumy wybierają areszt w postaci eskapizmu.

Eskapizm to szalupa, która zawsze będzie przypięta do burty naszej niezgody, bez szans na wodowanie.

To tak jak oniryczny horror, w którym z klatki agresywnego niedźwiedzia uciekamy do klatki głodnego lwa.

Eskapizm łączy się z jedną przyczyno-diagnozą: nie potrafię być wolny/a.

Wolni nie muszą nigdzie uciekać...

Polecono mi wczoraj film Głową w mur.

Niby historia miłosna.

Dla mnie koleje losu bohaterów opowiadają o jednym - koszmarze eskapizmu. 

On jest dwa razy starszy od niej, nieszczęśliwy, brutalny, zamknięty w skorupie żalu po śmierci żony.

Otrzymuje propozycję papierowego ślubu, od dziewczyny, która chce uwolnić od patrialchalnego piekła swej tureckiej rodziny.

Gdy małżeństwo staje się faktem  -  ona wyrusza  na poszukiwanie radości czy raczej szuka miejsca, które okaże się dość pojemne, by tę ogromną radość pomieścić. On wyładowuje energię jedynie w agresji i autoagresji.

Jednak te pozornie różne światy Sibel i Cahita - okażą się aż nadto podobne. Pragnienia Sibel ograniczają się do wolnej miłości, alkoholu, narkotyków, zabawy, zapomnienia o dniu jutrzejszym - ale i przeszłości.

Początkowo niechętni sobie małżonkowie, odkrywają istnienie więzi między nimi, która niejako zrodziła się poza ich świadomym udziałem.

Początkowo brutalny seks przeciwstawia się pięknym, pozbawionym pruderii, ale nie wulgarnym scenom erotycznym z udziałem Cahita i Sibel.

Brutalny seks to nic innego jak też forma eskapizmu - przed bólem emocjonalnym.

Mieszkający w Hamburgu mężczyzna wydaje się przepojony zachodnią kulturą, przyjmowana podczas wizyty u przyszłych teściów poza wiernego muzułmanina jest jedynie komiczną maską. Raz mówi po niemiecku, raz po turecku. Każdy z tych języków przypisuje go do innej tradycji, zamyka w jej granicach. Bohaterowie są emigrantami, a tych można podzielić na:

 

 ujemnych (jest im równie źle w kraju urodzenia i nowym miejscu zamieszkania),
 dodatnich (było im dobrze, po przeprowadzce nie odnotowują większych zmian),
 regresorów (było im dobrze, po przeniesieniu nie mogą się odnaleźć),
 asymilantów (po przeprowadzce odnajdują się w społeczeństwie),

Niedawno pisałam o cudzoziemkach, które nie zmieniały kraju, a pomimo tego znalazły się na emigracji wewnętrznej.

Efekty radzenia sobie na emigracji powżej wypisane - wiele też mówią o tych, co na emigracji wewnętrznej - choć ta z oczywistych powodów zawsze będzie pejoratywem, bo odejściem od samych siebie.

Często ratujemy siebie eskapizmem -  nie wiedząc -  że ciągle stawiamy na ucieczkę.

Filmowa siostra bohaterki pyta jej męża:

 - Czy masz na tyle siły, by złamać jej życie?

Jego answer:

 - Nie mam...

Wg mnie to źle postawione pytanie.

Łamią nam życie z definicji ludzie słabi.

Silne, kosntruktywne osobowości nie mają takich potrzeb.

Filmowa para połączyła swoje biografie na zasadzie ilorycznu 2 zbiorów własnych eskapizmów.

Ich papierowe początkowo małżeństwo było niczym innym, jak podwójnym, chorym eskapizmem.

Historia nie ma słodkiego zakończenia. Bo nie mogła mieć.

Na miłość, spełnienie nigdy nie mają szansy ci, którzy we współbycie wplatają cały pakiet eskapizmów.

Drugi człowiek też nie sprawdzi się jako forma eskapizmu dla partnera.

Dopiero w wolności słowa oddychają, mają znaczenie.

Dopiero w wolności dotyk dociera do jaźni swoją rozkoszą, bo trakt jest wolny od niewolniczych barier.

Dopiero wewnętrzna wolność detonuje beton, za którym jest całkiem smakowite danie życia...

 

 

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości