Choroba jest klasztorem, który ma swoją regułę, swoją ascezę, swoją ciszę i swoje natchnienia. Albert Camus
Istnieje coś takiego jak wewnętrzna reprezentacja (WR). Nie mylić z odczynem Wassermanna. A tak swoją drogą, przy każdym badaniu WR - nachodzi mnie myśl, że Wasserman /od krętka bladego/ to jedyny facet, który ma o mnie negatywne zdanie.
Ale ad rem..
Wewnętrzna reprezentacja - to sposób, w jaki tworzysz swoją wewnętrzną rzeczywistość. WR to skład i kolejność pojawiających sięobrazów, dźwięków, odczuć. To klocki, z których układasz to, co jest dla Ciebie prawdziwe i istotne w danejchwili.
Myśląc o jakimkolwiek projekcie, który masz w planach wykonać, tworzysz w głowie obraz, mówisz do siebie i doświadczasz pewnych emocji. Patrząc na halucynowany obraz wewnątrz Twojej głowy, masz wizję,która na poziomie modalnym (zmysłowym) i submodalnym (parametrów) tworzy znaczenie i wpływa na Twójstan emocjonalny, fizjologię i zachowanie. /Mariusz Szuba/
Jako egzemplifikacja - kto jest przesiąknięty strachem, chaosem taki tworzy świat wokół siebie i tak go widzi, szuka w innych ludziach takich samych cech i znajduje je w każdym jednym istnieniu. Każdy sądzi według siebie.
Jeśli cały czas postrzegamy tylko to co jest negatywne, u każdego widzimy tylko złe strony wcześniej czy później nasze życie będzie podobne. Zaraz za naszymi emocjami maszeruje nasze zdrowie i też w swoim czasie odpowie na nasze zachowanie.
Wzmożenie emocji na salonie jest bardziej niż widoczne.
W tym chaosie jednak pewne rzeczy się rzucają w oczy.
Bo człowiek sobie wertuje te czy inne wypowiedzi - i ciągle widzi komentową obecność jednej osóbki, która nie odnosi się do meritum - tylko zawsze kuca - nie, nie podnosi nóżki - i diagnozuje strach, wielki strach.
Pełno jej z tym samym tekstem. Jednego dnia, następnego..etc.
Wpis może być wyważony, stonowany, z argumentacją - ale przychodzi i oznacza teren hasłem - strach.
Aż pachnie to działaniem kompulsywnym.
A wszelkie kompulsywne działania mają korzenie w lęku.
Niektórzy otwarcie deklarują na jaką frakcję głosują, inni gubiąc takt i klasę - gwałcą pytaniami tych, którzy nie mają zamiaru ujawniać. Ich święte prawo - zatrzymać to dla siebie.
Ja zagłosowałabym na PMP - ale nie mają szans. Choć ich program - nie umiemy kłamać, nie umiemy kraść, nie umiemy kręcić lodów i kochamy tych, którzy nie boją się kochania. Mają liczne przestawicielstwo - ale zawalili logistykę podpisów i po ptakach...
Wybory...wyborami - ale tak jak w ferworze promocji tych czy tamtych obnażają się osobowości - to rzadko kiedy. Wielu pomyka w totalnej nagości - nawet nie czują jej. Amok.
Beatyfikacje ossesków - ale gdyby tylko taki malec rozrabiaka w drugą stronę - te same osoby piętnowałyby z całych swoich sił.
Sama polityka jest formą choroby - bo bardziej toczy ludzi, godność, prawość niż wzmacnia piękne postawy.
W niedzielę piewsze wyniki...potem ich uprawomocnienie.
Będą jakie będą.
Ale gdy pył opadnie - zostaną w pamięci postawy, promowanie jawnego zła, złorzeczenie innym, ocean pogardy.
Targowisko wartości, by wygrać...mecz.
Nobliwość, która w nerwowym biegu zostawia na blogach innych - urynę jedynie swego lęku.
W ciszy twoje serce znajdzie odpowiedzi, których rozum znaleźć nie potrafi. Phil Bosmans
Oby...
Polityka to taki organ, który po przeszczepieniu zamiast serca - odrzuca człowieczeństwo.
Nie w każdym, nie zawsze.
Ale odrzuty są bardzo widoczne. Bo głosuje tam wewnętrzna reprezentacja...która buduje osobiste nadzieje na pogardzaniu innymi.
Inne tematy w dziale Polityka