ladynoprofit ladynoprofit
402
BLOG

Przed Ciszą...

ladynoprofit ladynoprofit Polityka Obserwuj notkę 25

Choroba jest klasztorem, który ma swoją regułę, swoją ascezę, swoją ciszę i swoje natchnieniaAlbert Camus
 

Istnieje coś takiego jak  wewnętrzna reprezentacja (WR). Nie mylić z odczynem Wassermanna. A tak swoją drogą, przy każdym badaniu WR - nachodzi mnie myśl, że Wasserman  /od krętka bladego/ to jedyny facet, który ma o mnie negatywne zdanie.

Ale ad rem..

Wewnętrzna reprezentacja - to sposób, w jaki tworzysz swoją wewnętrzną rzeczywistość. WR to skład i kolejność pojawiających sięobrazów, dźwięków, odczuć. To klocki, z których układasz to, co jest dla Ciebie prawdziwe i istotne w danejchwili.

Myśląc o jakimkolwiek projekcie, który masz w planach wykonać, tworzysz w głowie obraz, mówisz do siebie i doświadczasz pewnych emocji. Patrząc na halucynowany obraz wewnątrz Twojej głowy, masz wizję,która na poziomie modalnym (zmysłowym) i submodalnym (parametrów) tworzy znaczenie i wpływa na Twójstan emocjonalny, fizjologię i zachowanie. /Mariusz Szuba/
 

Jako egzemplifikacja - kto jest przesiąknięty strachem, chaosem taki tworzy świat wokół siebie i tak go widzi, szuka w innych ludziach takich samych cech i znajduje je w każdym jednym istnieniu. Każdy sądzi według siebie.

Jeśli cały czas postrzegamy tylko to co jest negatywne, u każdego widzimy tylko złe strony wcześniej czy później nasze życie będzie podobne. Zaraz za naszymi emocjami maszeruje nasze zdrowie i też w swoim czasie odpowie na nasze zachowanie.
Wzmożenie emocji na salonie jest bardziej niż widoczne.

W tym chaosie jednak pewne rzeczy się rzucają w oczy.

Bo człowiek sobie wertuje te czy inne wypowiedzi - i ciągle widzi komentową obecność jednej osóbki, która nie odnosi się do meritum - tylko zawsze kuca - nie, nie podnosi nóżki - i diagnozuje strach, wielki strach.

Pełno jej z tym samym tekstem. Jednego dnia, następnego..etc.

Wpis może być wyważony, stonowany, z argumentacją - ale przychodzi i oznacza teren hasłem - strach.

Aż pachnie to działaniem kompulsywnym.

A wszelkie kompulsywne działania mają korzenie w lęku.

Niektórzy otwarcie deklarują na jaką frakcję głosują, inni gubiąc takt i klasę - gwałcą pytaniami tych, którzy nie mają zamiaru ujawniać. Ich święte prawo - zatrzymać to dla siebie.

Ja zagłosowałabym na PMP - ale nie mają szans. Choć ich program - nie umiemy kłamać, nie umiemy kraść, nie umiemy kręcić lodów i kochamy tych, którzy nie boją się kochania. Mają liczne przestawicielstwo - ale zawalili logistykę podpisów i po ptakach...

Wybory...wyborami - ale tak jak w ferworze promocji tych czy tamtych obnażają się osobowości - to rzadko kiedy. Wielu pomyka w totalnej nagości - nawet nie czują jej. Amok.

Beatyfikacje ossesków - ale gdyby tylko taki malec rozrabiaka w drugą stronę - te same osoby piętnowałyby z całych swoich sił.

Sama polityka jest formą choroby - bo bardziej toczy ludzi, godność, prawość niż wzmacnia piękne postawy.

W niedzielę piewsze wyniki...potem ich uprawomocnienie.

Będą jakie będą.

Ale gdy pył opadnie - zostaną w pamięci postawy, promowanie jawnego zła, złorzeczenie innym, ocean pogardy.

Targowisko wartości, by wygrać...mecz.

Nobliwość, która w nerwowym biegu zostawia na blogach innych - urynę jedynie swego lęku.

W ciszy twoje serce znajdzie odpowiedzi, których rozum znaleźć nie potrafi. Phil Bosmans

Oby...

Polityka to taki organ, który po przeszczepieniu zamiast serca - odrzuca człowieczeństwo.

Nie w każdym, nie zawsze.

Ale odrzuty są bardzo widoczne. Bo głosuje tam wewnętrzna reprezentacja...która buduje osobiste nadzieje na pogardzaniu innymi.



 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Polityka