ladynoprofit ladynoprofit
1568
BLOG

Chwilę przed śmiercią...

ladynoprofit ladynoprofit Kultura Obserwuj notkę 10

Zrobił mi dobrze.

Nic tak nie stawia do pionu jak symfonia ironii, absurdu, sarkazmu w filmie - wobec duchoty absurdu realiów, co wokół nas.

Zresztą sami ocenicie - ci z Was, którzy skuszą się na seans, bo pod wpisem zapodaję jego 1 część z polskimi napisami. Kolejne do odpalenia po prawej stronie.

Niskobudżetowa story - ale broni się nie tylko samym pomysłem na fabułę, ale i zgrabną realizacją.

Fenomenalne dialogi - a na to zawsze jestem uwrażliwiona - które wymagają kopulacji z inteligencją widza.

Bo nie są tym, czym  wydawać by się mogły.

Trzeba je rozebrać i na nowo ubrać w kontekst.

Nie jest to komedia romantyczna - jak się klasyfikuje ten obraz.

To z polotem dokonane studium:

- samotności we dwoje

- raf różnic, które albo utopią, albo pokona się ich ostre krawędzie

- aksjologii kłamstwa i szczerości

- dialogu, w którym obie strony nie docierają do siebie

- więzi z alternatywą: via serce czy via ego

Fakt, popłakałam się ze śmiechu przy kilku scenach - i co znamienne dla mnie, mojego poczucia humoru - nie przy frazach zdefiniowanych jako zabawne.

Choćby scena w metrze, w wagonie:-))))

Albo próba zestawienia znaczenia blow-job z areną wydarzeń politycznych.

Film ten łączy pozornie dwie sprzeczne sprawy - odpoczynek mentalny widza, z wymogiem pracy intelektualnej w tle.

Pozornie - bo myślenie...to też rozkosz.

Przewrotna prezentacja bohaterów, gdzie początkowo widzi się jedynie ostry neurotyzm mężczyzny.

Ale potem...

Pięknie skonkretyzowana prawda o miłości, że to nie ona boli, nie ona kaszani życie - ale lęk przed odrzuceniem.

To on generuje błąd za błędem, ciosy, stygmaty, paranoję smutku i bólu, gdy tak naprawdę - gdyby wyrugować ów naddany lęk - zostaje w dłoniach jedynie radość, że zdarza się, że właśnie mnie, że ...naprawdę...

Bo gdy umieramy - nie wertujemy katalogu mebli nabytych w życiu, kolejnych marek aut, retrospektywy zawodowej - ale tych, których kochaliśmy i którzy nas kochali...

Ale zanim śmierć - warto o tym pamiętać...bez kuszącego jak diabli, ale chorego - budowania przymierza z lękiem odrzucenia.

Stawiając na niego - odrzucamy samych siebie....



 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Kultura