Zrobił mi dobrze.
Nic tak nie stawia do pionu jak symfonia ironii, absurdu, sarkazmu w filmie - wobec duchoty absurdu realiów, co wokół nas.
Zresztą sami ocenicie - ci z Was, którzy skuszą się na seans, bo pod wpisem zapodaję jego 1 część z polskimi napisami. Kolejne do odpalenia po prawej stronie.
Niskobudżetowa story - ale broni się nie tylko samym pomysłem na fabułę, ale i zgrabną realizacją.
Fenomenalne dialogi - a na to zawsze jestem uwrażliwiona - które wymagają kopulacji z inteligencją widza.
Bo nie są tym, czym wydawać by się mogły.
Trzeba je rozebrać i na nowo ubrać w kontekst.
Nie jest to komedia romantyczna - jak się klasyfikuje ten obraz.
To z polotem dokonane studium:
- samotności we dwoje
- raf różnic, które albo utopią, albo pokona się ich ostre krawędzie
- aksjologii kłamstwa i szczerości
- dialogu, w którym obie strony nie docierają do siebie
- więzi z alternatywą: via serce czy via ego
Fakt, popłakałam się ze śmiechu przy kilku scenach - i co znamienne dla mnie, mojego poczucia humoru - nie przy frazach zdefiniowanych jako zabawne.
Choćby scena w metrze, w wagonie:-))))
Albo próba zestawienia znaczenia blow-job z areną wydarzeń politycznych.
Film ten łączy pozornie dwie sprzeczne sprawy - odpoczynek mentalny widza, z wymogiem pracy intelektualnej w tle.
Pozornie - bo myślenie...to też rozkosz.
Przewrotna prezentacja bohaterów, gdzie początkowo widzi się jedynie ostry neurotyzm mężczyzny.
Ale potem...
Pięknie skonkretyzowana prawda o miłości, że to nie ona boli, nie ona kaszani życie - ale lęk przed odrzuceniem.
To on generuje błąd za błędem, ciosy, stygmaty, paranoję smutku i bólu, gdy tak naprawdę - gdyby wyrugować ów naddany lęk - zostaje w dłoniach jedynie radość, że zdarza się, że właśnie mnie, że ...naprawdę...
Bo gdy umieramy - nie wertujemy katalogu mebli nabytych w życiu, kolejnych marek aut, retrospektywy zawodowej - ale tych, których kochaliśmy i którzy nas kochali...
Ale zanim śmierć - warto o tym pamiętać...bez kuszącego jak diabli, ale chorego - budowania przymierza z lękiem odrzucenia.
Stawiając na niego - odrzucamy samych siebie....
Inne tematy w dziale Kultura