Alan Watts powiedział kiedyś o pisaniu i pisarzach, sztuce i kreatywności, tożsamości i samo-ekspresji.
„Rada? Nie mam żadnej rady. Przestań aspirować i zacznij pisać. Jeśli piszesz, jesteś pisarzem. Pisz jakbyś był więźniem skazanym na śmierć a naczelnik jest poza krajem i nie ma szansy na ułaskawienie.
Pisz jakbyś trzymał się krawędzi urwiska, w pełnym natężeniu, na ostatnim oddechu i miałbyś powiedzieć już ostatnią rzecz. Jakbyś był ptakiem latającym ponad nami, mogącym wszystko zobaczyć, i błagam, na litość boską, powiedz nam coś, co uchroni nas przed nami samymi.
Weź głęboki oddech i powiedz nam o swoich najgłębszych, najciemniejszych sekretach, tak że będziemy mogli otrzeć czoło i wiedzieć, że nie jesteśmy sami.
Pisz jakbyś miał przesłanie od króla. Lub nie pisz. Kto wie, może jesteś jednym z tych szczęściarzy, którzy nie muszą.”
Bo rada, to najdelikatniejsza z form odmowy pomocy...
Myśl powyżej nie jest żadną radą. Chyba nikt tak precyzyjnie, tak mocną kreską nie ujął - czym tak naprawdę jest samo pisanie.
Skąd ma wyjść i do jakich portów dotrzeć.
Alan Watts przypomina tu kochanka. Spragnionego, niecierpliwego, zirytowanego - ale jakże świadomego. Z erekcją żądania, bo zna bodziec warty jego ejakulacji.
Jego wskazanie już jest tym, czego szukam w literaturze, publicystyce, owocach piór wszelakich.
Żadnych opisów, nawet najpiękniejszych gmachów, gabinetów natury, linii ciał splecionych lub odtrąconych.
Szukam trzewi życia i splecionej z nim agonii.
Pragnę podrobów emocji, tak intymnych, tak prawdziwych, że już jedna fraza porywa na ręce i niesie do myśli ustawionych jak kamienni żołnierze pod chińskim niebem.
Ci z szerszym scenariuszem w alkowie, niż protokół powszedniości - wiedzą czym jest dla zmysłów różnica temperatur.
Kobiety to wiedzą, nie obawiając się metalicznego zimna egzotyki w sobie i nie o mdły wibrator tu chodzi. Egzotyki aplikowanej dłonią mężczyzny.
Dobra literatura funduje gęsią skórkę na intelekcie, emocjach. Koronografia z mocą redefinicji zastanego.
Dobra literatura faktograficzna czy beletrystyka jest jak wymarzony mężczyzna.
Który chroni kobietę przed nią samą, uzmysławia, że nie jest sama, a gdy ona spada - bo coś - otrze czoło - wiedząc, że gdy jego ból i antrakt mocy - ona uczyni to samo...
Biblia bodźca - nic więcej...
Inne tematy w dziale Rozmaitości