Jakąż ma ona siłę wabienia...
A do tego jest poręczna do obłaskawienia jak i do zadania ciosu.
Bezbronność przyjmie wszystko, dlatego że jest tym czym jest...
Jeśli pragniesz wczytać się w duszę drugiego człowieka, zobacz jak reaguje na bezbronność...
Jeśli ją wydrwi - jest jeszcze bardziej bezbronny niż wydrwiona bezbronność...
Jeśli wymierzy jej cios - tylko utkani z lęku znajdują kamienie wobec bezbronności...
Bezbronność potrafi w czujących wyzwolić czułość.
W nieczułych - czułostkowość....
To nie jest tak, ze ujawniając coś ważkiego, intymnego, czy wręcz bolesnego - jesteśmy bezbronni.
Nagość ma swoje oręże i jakże szokujące wobec uznających ją jako łatwy cel.
Jeśli mężczyzna wydrwi kobiecy lęk przed pająkiem - przestaje nim być. Kobieca ufność już nigdy nie oprze swego policzka o jego tors.
Jeśli kobieta wydrwi antrakt w męskiej sprawności - przestaje być kobietą. Zostaje z anatomią kobiety, ale to już 3 płeć.
Jest coś przyjemnego w wyłuskiwaniu bezbronności osoby kochanej. Bo potrafimy się ta bezbronnością zaopiekować, celebrować, obudować ją siłą.
Nawet ten moment kiedy delikatnie, znienacka zdejmuje się mężczyźnie okulary.
Staje się wtedy mniej lub bardziej bezbronny...
A ta bezbronność, nawet tak zamanifestowana to silny afrodyzjak.
Bezbronność nie jest bezbronna.
Zadający jej gwałt - zawsze.
Inne tematy w dziale Rozmaitości