Zanim rozwinięcie....
~Nie trać czasu ani słów na darmo, bo nigdy już ich nie odzyskasz.
~Szukaj sposobów, by dać ludziom odczuć, że są ważni.
~Nie lekceważ potęgi dobrego słowa lub uczynku.
~Śmiej się często. Bo śmiech to zdrowie i daje tyle radości Tobie i innym.
~Ucz się od ludzi. Każdy człowiek, którego poznajesz, wie coś czego Ty nie wiesz.
~Nie zwlekaj. Rób to co trzeba, wtedy kiedy trzeba.
~Zamiast słowa kłopot staraj się używać słowa możliwość. A błędy niech będą potrzebną lekcją wzbogacającą nasze doświadczenie, by powiedzieć sobie, że następnym razem, zrobię to inaczej.
~Stań się ekspertem od gospodarowania czasem.
~Doszukuj się w ludziach dobra i miłości i dawaj od siebie miłość i dobro.
~Niech Ten rok i całe Twoje życie będzie wykrzyknikiem, nie znakiem zapytania!!!
Tak skomponowane życzenia znalazłam w sieci.
Odnajduję w nich swoje umiejętności, od dawna skonkretyzowane azymuty...Ale też znajduję te szczeliny, w których muszę się jeszcze czegoś nauczyć, wpleść w pragmatykę dnia codziennego.
Jaki to był rok?
Przeżyty - to już dużo i nie kryje się w nim chory minimalizm.
Kolejne kartki kalendarza wibrujące od śmiechu, ale i wilgotne od łez.
Wzruszenia, zachwyt, ból i bezradność.
Ale takie smaki ma życie.
Może jedynie warto zawalczyć o proporcje.
Konsekwentnie omijam tych, którzy znają jedynie dialekt pogardy.
Tych, którzy umierają...bo różnica.
Tych, którzy nie pamiętają jak pachnie ich życiowy autentyzm, oblepieni lepkim fałszem i rachubą.
Tych, ktorzy tracą miarę i dystans. Którzy są lennikami obsesji podpinania wlasnych porażek pod imiona niezawinionych.
Tulę w ramionach spory bukiet wdzięczności za 12 miesięcy inkrustowanych dobrem, pięknem, pamięcią o mnie, przytuleniem - nawet na dystans - bo waga intencji ma jedynie znaczenie.
Nie tak dawno usłyszałam:
- Wiesz co zauważyłem w tobie przez te kilka lat znajomości? Nie antagonizujesz ludzi. To bardzo ważna cecha.
Fakt, nie jestem konfliktowa, choć twardo stawiam granice. Są konieczne, by nie zapleniły się chwasty murów.
Niech wybaczą mi ci, którzy są dla mnie istotni, w których bezdyskusyjnym świetle mentalnym ogrzewam źrenice duszy.
Niech zrozumieją brak mego dyskomfortu, czy bólu - ci ktorzy odeszli, zamikli - bo trudno tęsknić za kimś, kto nie znajduje sposobu, by istnieć w naszym życiu.
Dlatego na ten Nowy Rok - przychylności 4 stron świata i wszystkiego tego, co ze sobą niesie szeroko rozumiane... Jutro...
I toast, którego pojemność nie ogranicza szklany sufit okoliczności...
Ufna w moc swych życzeń - przytulam wszystkich tych, którzy mają w sobie na tyle odwagi, by przyjąć prawdę tego szczerego gestu....
Lady
Inne tematy w dziale Rozmaitości