ladynoprofit ladynoprofit
717
BLOG

Bez Viagry....

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Kilka przymiarek z refleksją Fryderyka, by potem...

" Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
" Najpoważniejszym sposobem zdeprawowania młodzieńca jest nauczyć go wyżej cenić tych, którzy myślą tak jak on, niż tych, którzy mają odmienne poglądy."
"Nie jesteśmy myślącymi żabami, aparatami do obiektywizacji i rejestracji o zimnych wnętrznościach, musimy stale rodzić myśli z własnego bólu i zaopatrywać je, po matczynemu, we własną krew, własne serce, w żądzę, w namiętności, w cierpienie.."

" Sam siebie zgaszę, aby się nie wypalić. Trzeba umrzeć dumnie, skoro żyć dumnie już dłużej nie można." Fryderyk Nietzsche

Każdy z aforyzmów prawi o czymś innym, ale tylko pozornie.

Mianownikiem jest jakość postawy.

Właściwie na miarę cudu jest  trafienie kogoś z niebywałem poczuciem humoru, który obejmuje śmiech do łez z samego siebie. Nie jak reakcja nerwowa, ale taki od trzewii. Im bardziej ktoś napina się, by nie wydać się śmiesznym - tym bardziej jest w pozycji żałosnej.

Niech arterie podnosi pod atłasem skóry pasja, wzruszenie, tęsknota - ale nie lękowa napinka.

Śmiech to jeszcze nie poczucie humoru. Najgłośniejsza jest wesołkowatość, która jest przeciwiństwem poczucia humoru.

Dlaczego ów humor jest taki istotny?

Bo jest bazowym filarem intelektu. Bo jest dokumentem dystansu, ale tylko zdystansowani posiadaja zdolność prowadzenia dialogu.

Niektórym jedynie się wydaje - że są na pozycji zdrowego dystansu. Rucą jakieś hasło, coś tam pomamrotają, by po chwili poraziła ich wlasna aktywność.

Wracają wiec do krainy bicia piany o niczym. Tak by broń Boże nie dotrzeć z komunikatem do drugiego czlowieka - bo wtedy trochę ich widać. A patrzeć nie można. Przewrażliwienie, bo nie wrażliwość.

Naskórkowo żyją, prześlizgują się przez innych, by znaleźć ulgę chacie, czyli rozdętej atrapie dialogu.

Dalej....

Kolejnym cudem jest trafienie na ludzi suwerennych intelektualnie.

Kiedy czytam egzaltowane zwierzenie: " Bóg wysłuchał modlitw, wreszcie myślisz jak ja" - to uderza nie tylko skala pychy w sosie profanum, ale małość umierajacego od lęku wobec różnicy umyslu.

Jakkolwiek pachnie subiektywizm - jedynie on jest wiarygodny.

Ale wielu nawet własnego subiektywzmu nie są w stanie podźwignąć.

Dźwigają zużyte matryce i podpisują się pod nimi.

Ciągle na transfuzji z jaźni innych, co nie przeszkadza im mantrować - myślcie samodzielnie....

Nie znają dialektu swego serca, płaskie narzecze absencji intelektualnej jest bezpieczne.

Pandemia kopulacji dusz, w zaułkach wstydu, lęków, z odsłoniętymi jedynie genitaliami wygodnego przypadku.

Nadpite kawy stygną.

DNA na niedopałkach: I was here...

Stymulacja, inspiracja -  z zawałem odwagi bycia sobą.

Viagry na erekcję wyrazistej osobowości - brak...

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości