"Nic mnie nie mierzi na tej ziemi bardziej niż fałsz, co się pozory bawi nabożnymi." Molier
Od czasu robaczywej decyzji praEwy - nie oddychamy czystym tlenem prawdy. Dni są mieszanką kłamstw, konfabulacji, zdrad, niszczących strategii, niesłowności etc.
Jeśli rodzimy się w takim klimacie problem jest jeden - nie zginąć, nie zatruć się czadem podłości.
Nie jest łatwo doczołgać sie do ostatniego oddechu bez bagażu podłości, zakłamania, faryzeizmu - bo grzechy owe są jak balkoniki ortopedyczne, by łatwiej po trudnej trasie.
Nasza ufność, dusza to nie koło ruletki, w którą nałogowcy gierek mogą wrzucić kulkę w modlitwie wygrania na gwałcie ufności.
Jeśli na swej drodze życiowej spotykam pachnących grą, manipulacją, także strategią-fuszerką - bo infantylnie rozegraną - omijam.
Manipulacja pojawia sie zawsze tam, gdzie deficyt narzędzi intelektualnych, uczciwości - by ten sam cel osiągnąć w czystej formule.
Obrazowo mówiąc - wchodzą w fuzję z rajskim gadem, bo cholernie trudno trzymać się etyki, faktografii, prawdy.
Wczoraj rozbawił mnie następujący obrazek - neurasteniczne tropienie dulszczyzny.
Dlaczego neurasteniczne? Bo bijąca na głowę pierwowzór literacki w swym zaklamaniu - nominowała siebie na tropicielkę zakłamania.
Lekko wykazałam jej kuriozum tej zabawnej sytuacji. Pomijam fakt, że lotność umysłu mej rozmówczyni - zerowa, gdzie pod mą eksplikacją padają pytania, które już mają obszerną odpowiedź we wcześniejszej mej wypowiedzi. Analfabetyzm kontekstowy to już pandemia, a nie incydentalna przypadłość.
Dziś rzuca mi się w oczy brak moich komentarzy. Sprawdzam - tamtego wpisu nie ma.
Szczerze? Ulga. Bo jest taki specyficzny rodzaj zażenowania, gdy wisi dokument czyjejś etycznej bezdyskusyjnej prostytucji.
"Zarówno prawdą jak i fałszem można przejść cały świat, ale prawdą można wrócić, a fałszem nie." Alojzy Żółkowski
Dlatego tamtego wpisu już nie ma, zdelejtowane.
"Trudno powiedzieć, co jest prawdą, ale czasami tak łatwo rozpoznać fałsz." Albert Einstein
Cóż, mało znaczący epizod na styku człowiek a jego skarlałe możliwości etyczne, intelektualne.
Zostaje tylko blue screen tamtego miejsca. Tak po całości.
Bo nie tylko zerowa wiarygodność, ale skala tchórzostwa, zakłamania taka - że nawet nie sposób przyrządzić banalnej potrawy z przepisu tam zapodanego.
Blue screen dotyczy też wszystkich tych, których wpisy nadal wiszą, a pod nimi całuśne wyjadanie z dziobkow, bo autorzy są niezdolni do polemiki.
Impotencja merytoryczna nigdy nie zapłodni.
Alfabet spływa po kafelkach, grobowcu jałowej myśli....
Inne tematy w dziale Rozmaitości