"Myśl to energia. Możesz stworzyć bądź zniszczyć swój świat swoimi myślami." Susan Taylor
NIE OGLĄDAM, NIE CZYTAM, NIE KUPUJĘ...
Znajomo brzmi?
Spalmy więc wszystkie periodyki, spopielmy redakcje świata, wykopmy telewizor w kosmos - i co nam zostaje?
Wciąż radośnie żywotny wirus manipulacji.
Tylko naiwni lokują go w treściach, memach etc.
Nic na świecie nie zmanipuluje niepodatnych na manipulację.
Zaś człowiek totalnie bezbronny wobec manipulacji - nawet na bezludnej wyspie jej ulegnie.
Wystarczy spojrzeć na to, co stało się na Salonie 24 a propos odejścia Blogera.
Bez udziału żadnej stacji telewizyjnej, bez szpalt prasowych - wystarczy jeden, dwa umysły - które z lenistwa nawet nie wybrały się w stronę prawdy, weryfikacji u źródła - ONI WIEDZĄ, a reszta to zmanipulowane bydło.../sic!/
Paranoiczne umysły nie potrzebują bodźca, nie muszą się bodźców bać - paranoiczny umysł ma strawę w sobie. To w zupełności wystarczy na całe życie.
Jaźnie odporne na manipulacje nie posyłają TV w kosmos, nie sinieją wobec mniej ulubionych periodyków. Dają radę w analizie, intelektualnej obróbce szumu informacyjnego.
Był taki film...
"Jeśli ktoś ma dość hollywoodzkich wodotrysków, a chce się wyciszyć przy głębokim,
dającym do myślenia filmie... polecam!
Dobra muzyka, przejmująca historia, po prostu piekny, raczej nie dla ateistów jednak... Ateista od razu wyśmieje, a można inaczej ten film zinterpretować!
Np. to że gościu jest strasznie uparty, albo aż tak niewierzący i opierający WSZYSTKO na dowodach, nauce itp. aż do przesady, że nawet śmierć nie jest w stanie go przełamać. Tu ukazana właśnie jest tragedia tej postaci.."
Zarys fabuły...
Henry Poole (Luke Wilson) wiódł wygodne życie u boku pięknej narzeczonej. Kiedy przyszłość nie mogła wyglądać bardziej kolorowo, jedna wizyta u lekarza zmienia cały jego żywot.
Zdruzgotany wiadomością o nadchodzącej śmierci, Henry postanawia odciąć się od znajomych i przeprowadzić do robotniczej dzielnicy, gdzie będzie mógł w spokoju doczekać kresu swych dni.
Zobacz jak, odkrycie przez wścibskich sąsiadów „cudu" na elewacji domu burzy jego spokój i pomaga odzyskać wiarę w życie. Przed Tobą urokliwa, pełna humoru opowieść o afirmacji, po którą będziesz sięgał nie jeden raz. /Henry Poole powrócił/
"Człowiek docenia uroki codziennego życia, kiedy budzi się z koszmarnego snu, albo kiedy po raz pierwszy wstaje z łóżka po chorobie. Zdrowy człowiek ma mnóstwo życzeń. Chory tylko jedno... Dlaczego nie uświadomić sobie tego teraz?" William Lyon Phelps
Film jest też o tym, że choć Bóg daje wyraźne znaki śmiertelnie choremu - wciąż zostawia mu wolną wolę - ów najpiękniejszy od Boga Dar - ale i najtrudniejszy w ludzkiej pragmatyce dokonywania wyborów.
Bóg nie manipuluje - jedynie ludzie w Jego imieniu.
Wierzący odrzucają wszystkie religie oprócz swojej. Ateiści - tylko o jedną więcej...
Filmowy bohater konsekwentnie odrzucał nawet to, co widział. Nie wierzył w cuda. Irytowali go wierzący, choć czuł ich dobre intencje.
Bóg się nie wcinał. To Mądry Gość.
Henry wciąż na warsztacie wolnej woli. Trzymał się swej drogi....i sam doszedł do Boga.
“Jeśli dojdziesz do ładu z własnym wnętrzem, wówczas to, co zewnętrzne, samo się ułoży. Rzeczywistość pierwotna tkwi wewnątrz, a zewnętrzna jest wobec niej wtórna. “ –E. Tolle
Inne tematy w dziale Rozmaitości