Bo przecież nie zawsze może...
I nie wiadomą sprawność mam tu na myśli...
On - dojrzały już kulturysta. Wielki gabarytowo, malutki w sferze budowania swego życia, swych praw.
I może dlatego tytuł duńskiego obrazu "Teddy Bear".
Historia mężczyzny, który chce kochać. Jasne - potrzeby lędźwi - ale on przede wszystkim chce kochać i być kochany.
Dlaczego pomimo metryki - wciąż samotny, wycofany, w cichej desperacji?
Neurotyczna matka, która w swej anoreksji mierzy tyle co jego biceps - ale jest potężnym kapo w codzienności swego syna.
Gdy ten bierze natrysk, ona bez skrupułów korzysta z WC. Żadnej intymności, zarysu - syn...matka.
On ma być cichym, grzecznym towarzyszem jej życia, jej starości...
I jest...
Rozliczany z każdej sekundy, z każdego swego oddechu.
Ona do śniadania zasiada w sukni, makijażu i wyczekujące spojrzenie...
On ciężko podnosi głowę, by powiedzieć obojętnym głosem:
- Ładna sukienka..
Ona promienieje..
Tak ma być, syn jako partner, jako wielbiciel - choć bez wątku erotycznego..
Choć nigdy nie podobali mi się napakowani, wręcz przeciwnie - bohater od razu zdobywa mą sympatię.
Jest takim ogrem - wielkim, niezbyt urodziwym, ale delikatnym, ciepłym.
W tajemnicy przed matką wylatuje do Tajlandii szukać żony.
Oczywiście trafia na prostytutki, chętne nawet zająć się ostatnią kroplą przy pisuarze.
On nie korzysta..walkę z głodem erotycznym wygrywa...
Nie będę zdradzać co dalej...
Znamienne słowa jego matki:
- Jesteś jak ojciec...
Bo nie wolno mu mieć własnego życia....
Jak można stać się takim więźniem neurotycznej, zaborczej do torsji matki?
Jeszcze dramatyczniej to wygląda, bo ona wielkość pchły - on olbrzym..
Bohater sprawia wrażenie mocno autystycznego - ale to efekt zasznurowania słów, marzeń, potrzeb wobec batoga matki.
Mężczyzna, by mógł być mężczyzną - potrzebuje przestrzeni. Zawsze...Bez wyjątku...
Oszczędny w dialogach film, nic na tym nie traci.
Narracja kontekstowa bogata. Widz jest zaproszony do współpracy.
To studyjny film, który jest rozwinięciem wcześniejszej etiudy filmowej.
Obsypany nagrodami.
Zasłużenie...
Tu etiuda - ale polecam pełnometrażowy film...:
Inne tematy w dziale Rozmaitości