" Jeśli przyjrzysz się klasycznej literaturze, jej kręgosłupem jest kwestia tragedii, bo nie nauczysz się wiele z tych dobrych rzeczy, które się przydarzają. Tragedia stanowi trzon ludzkiego doświadczenia i musimy sobie z tym radzić. Właśnie to czyni życie trudnym. Więc jak sobie z tym poradzić? Cała literatura klasyczna mówi o wydarzeniach, które przydarzają się ludziom, a oni nie mogą ich zaakceptować." - Cormac McCarthy
To literatura...znaczy klasyczna...
A życie?
"Moje życie posiada wspaniałą obsadę, ale zupełnie nie rozumiem intrygi". Ashley Brillant
Moja dłoń bezwiednie, prawie automatycznie podpisuje się pod tym cytatem...ale zaraz kąciki ust mrowią rodzącym się piano uśmiechem...
Wspaniała obsada...
Czyli niewspaniała w swej wspaniałości ja, ale przede wszystkim ci obok mnie, ci ze mną.
Wykułam ich z marmuru okoliczności, spotkań, mignięć zamieniających się w dekady dobrej znajomości.
Dzwonię...
Słysze, że odbiera podczas jazdy autem...
Składam życzenia jemu, jego wybrance - bo kolejna młoda rocznica ich ślubu.
Wzruszony dziękuje...a to ja jestem wdzięczna za niedawny ślub, wesele - na którym poczułam się jak królowa - choć w mocnym tle..
"Śmierć i czyjaś nieobecność to w zasadzie to samo, tylko po śmierci nie odczuwa się już straty...". Walter Landor
Ależ mocne, mocniejsze niż drink który właśnie sączę - bo kolejny etap pracy nad książką zakończony.
Coś jak rytuał bohatera "Misery" - ale wolę nie trafiać w życiu na żadną Misery..
Mocne...bo czyjeś milczenie, agresja milczenia bardziej taranuje - niż ostateczne odejście.
Why?
Czy trzeba to eksplikować?
Jest pewien paradoks milczenia, absencji - zawsze obdarza nową przestrzenią.
Geodeta marzeń umawia się na pomiary...
A kadr?
Tak naprawdę o nic więcej nie chodzi...
Obecność zwłaszcza wtedy, gdy boli...
Inne tematy w dziale Rozmaitości