"Pisanie jest dla niej gestem obronnym, reakcją ciała (...), odpowiedzią umysłu, który co prawda nie dał się zniewolić, ale płaci za to straszliwą cenę. By przetrwać trzeba pisać, przyswoić to co w zapisanym to, co niszczy i obezwładnia.." Grzegorz Jankowicz o noblistce Hercie Müller
Wg niej - literaturze nie jesteśmy nic winni, jesteśmy dłużnikami...przeżytego.
Tylko o tym, co przeżyte warto pisać.
Fiasko każdej literatury, która próbuje naśladować rzeczywistość osadza się na niedoskonałości języka. Już Umberto Eco pisał, że jedynie poprzez fikcję oddajemy rzeczywistość. W samym sercu fikcji rodzi się bowiem prawda. Oręż w postaci zmyślenia, fikcja uderza w kłamstwo.
Tak jest, ale tylko wtedy, gdy rzeczywistość totalitarnie knebluje prawdę.
Totalitarnie - nie tylko w rozumieniu dyktatury władzy.
Totalitaryzm pyli się w wolnym świecie, także w naszym oddechu, rozumieniu swobody czy otwartości.
Totalitaryzm znajduje owodnię w obojętności.
"Obojętni rozwijają szczególną gorliwość, aby w imię moralności mącić ludziom życie i pastwić się nad nimi w imię cnoty." Józef Hen
Obojętnych drażni głownie to, do czego nie są zdolni. Osłonięci koślawym pozorem niszczą innych, bo nie potrafią wybaczyć sobie...samych siebie.
Rozpoznasz ich po nieprzychylnej...życzliwości.
Ale w tak pojętym totalitaryzmie są szczeliny.
Przywierasz do takiej ustami, uchem...i doświadczasz wolności. Onieśmielonej, jeszcze wstydliwej - ale wolności. I to, co przeżyte obywa się bez fikcji, kurtyn. Oręże zbyteczne.
I jeszcze chaos tkany przez metafizykę.
Ścieg egzotyczny, ulotny...
Zaskakująco mocny.
Jak oniryczna mgła z echem w postaci katedry faktu.
Inne tematy w dziale Kultura