Tak, nie odpuszczam sobie neoromantyków..
Filcharmonia, stoję w kolejce...gdy nagle podchodzi do mnie kobieta z tekstem, że ma zaproszenie na 2 osoby, ale koleżanka nie mogła...
Siadamy obie na widowni, V rząd, miejsca 3 i 4...
Ona o sobie bazowe dane...ja o sobie.
Od razu czuję dobrą enregię ...
Pani lekarz, wysoka, piękna, starsza ode mnie...
Pojawia się orkiestra - obie milkniemy...
Przerwa...
Pytam ją o wrażenia - ona z zaciśniętym gardłem - że zdziwiona, bo poczuła się taka wolna...
Ja walę otwartym tekstem:
- Popłakałam się centralnie...cudny peeling duszy..
Koncert był rejestrowany, a do mnie podszedł dziennikarz, że mam zamknąć komórkę...
Z grzeczności swej wrodzonej rejestrowałam w konspirze..
Jakość fatalna, ale o pamiątke tu chodzi..
A tu lepsza wersja:
Inne tematy w dziale Kultura