Zbliżają się wielkimi krokami wybory. Wybory do synekur. Rozpoczyna się walka o pieniędze i emeryturki.
Ciekawi mnie bardzo, dlaczego tak mało jest artykułów o tym, co do tej pory nasi wybrańcy robili w Brukseli, co który załatwił, ile czasu tam spędzali a ile w telewizji w Polsce?
Tylko kilka osób jest pracowitych, kompetentnych, skutecznych. Potrafią się porozumieć w kilku językach. Są na właściwym miejscu. I mają na celu załatwianie spraw dla Polski.
Wysyłanie zasłużonych towarzyszy tylko za zasługi dla partii jest szkodliwe dla kraju, dla Europy.
Chyba trzeba zrobić ruch na FB - NIE WYBIERAĆ BYLE KOGO do EU. Każda partia ma na koncie takie egzemplarze.
Kandydat powinie spełnić przynajmniej jeden podstawowy warunek : ma płynnie mówić i pisać po angielsku. W końcu są tam wysyłani, żeby lobbować w naszych sprawach. Nie znasz anglika, nie chciało się popracować przez ostatnie kilka lat - na drzewo. Gdzie się pchasz awykształcony partyjniaku? Zupełnie jak za PRLu.
Komentarze