Zdziczenie obyczajów!

Jak informuje tvn24,

"Konduktor WARS z pociągu wyrzucił wózek inwalidzki niepełnosprawnej Oliwii. Jak opowiada chora dziewczyna, mężczyzna stwierdził, że "takie osoby w ogóle nie powinny jeździć pociągiem".

Niepełnosprawna Oliwia Duży wraz ze swoją opiekunką jechała pociągiem WARS-u ze Szczecina do Katowic. Wózek postawiły na korytarzu, a same usiadły w przedziale.

Stojący wózek nie spodobał się jednak pracownikowi pociągu, który sprawdzał ich bilety. Podczas postoju wyrzucił go na peron. - Widziałam tylko jak śruby leciały. Powiedziałam do tego pana, że wózek to nogi Oliwii. On mi powiedział, że takie osoby nie powinny w ogóle przejeżdżać takim pociągiem, że pociąg to nie jest przechowalnia - opowiada w programie "Prosto z Polski" Bronisława Koptyko, opiekunka niepełnosprawnej dziewczyny."

http://www.tvn24.pl/11159,1,prosto_z_polski.html

 

Kierownictwo "Warsu" przeprosiło, zawiesiło pracownika, zadeklarowało pokrycie kosztów zakupu nowego wózka dla Oliwii...

 

Ale mam wątpliwości, czy to kończy sprawę.

 

Wyobrażam sobie, że po takim zdarzeniu ktoś od razu zatrzymuje pociąg, wzywa policję, która za czynną napaść na pasażera, i w dodatku osobę niepełnosprawną, zatrzymuje pracownika "Warsu", zakuwają go w kajdanki i - na rozprawę w trybie 24- godzinnym.

Tak - jako nie prawnik - zakwalifikowałabym czyn tego gostka z pociągu. Wyrzucenie dziewczynie wózka inwalidzkiego z pociągu, za który być może musiała nawet zapłacić dodatkowy bilet, i skazanie ją na niemożność poruszania się bez wózka, jest dla mnie równoznaczne z czynną napaścią.

Może teraz już też białe laski osób niewidomych będą bezceremonialnie wyrzucane, kule inwalidzkie, chodziki różnego typu. I może nie tylko z pociągów. Może też z lokali, z tras spacerowych... Może w ogóle niepełnosprawni powinni w przetrzeni publicznej zniknąć nam z oczu?

 

Co na to przedstawiciele osób niepełnosprawnych? Co posłowie, którzy także interesy tej grupy formalnie reprezentują? Czy są już na wakacjach?