Wow, to już 5 lat. Na początku blogowania sądziłam, że zajęcie to znudzi mi się po dwóch tygodniach. A jednak. Poznałam mnóstwo ludzi - z niektórymi utrzymuję kontakt do dziś, niektóre znajomości nie przetrwały próby czasu. Blog był dla mnie odskocznią od życia codziennego; zwykle musiałam trzymać język za zębami i udawać, że nie mam poglądów. Na blogu mogłam sobie pozwolić na więcej i dzięki temu - naprawdę! - udało mi się zachować jako taką równowagę psychiczną. Bo zbyt często zadawałam sobie pytanie: "To świat oszalał, czy ja?"
Podczas mojej "kariery" blogowej otrzymywałam sporo wiadomości. Czasami, choć BARDZO rzadko bywały to pogróżki (od różnych Ahmedów). No, przynajmniej zawoalowane. Ale najczęściej serdeczne wiadomości. Niektóre nawet bardzo serdeczne (peany, sugestie randki etc.) ;) Jakoś nie zraziłam się ani krytyką (czasami bezlitosną), ani zachwytem (czasami na wyrost).
Blogi prowadziłam na różnych platformach - najpierw Onet (niestety, cenzorship), potem Blogger, a obecnie Salon24. Przyznam, że na Salonie bardzo mi się podoba - tutaj rozmawia się konkretnie i na temat. Nie ma tu aż tylu partyjnych szalikowców, czy analfabetów podobnych do onetowych komentatorów. Na pewno i Bloggera, i S24 będę miło wspominać, chociaż coraz częściej myślę o zakończeniu blogowej działalności. Bo 5 lat to już wystarczająco dużo :)
Przewrotność to moje drugie imię. Chadzam, jak kot, swoimi drogami i nie lubię poniedziałków.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo