Lara.Antipova Lara.Antipova
413
BLOG

Frontalny atak na Billa Cosby'ego

Lara.Antipova Lara.Antipova Społeczeństwo Obserwuj notkę 12

Bill Cosby był wielką gwiazdą lat '70 i '80. Miliony ludzi śledziły losy afroamerykańskiej rodziny z Nowego Jorku, bo dialogi skrzyły się nietuzinkowym humorem, co - w połączeniu z wartościami rodzinnymi, jakie ten serial promował, stanowiło telewizyjny skarb. Doktor Huxtable i jego czarująca żona stanowili swego rodzaju wzór reprezentantów amerykańskiej klasy średniej - oboje pracowali, zajmowali się domem, spotykali się ze znajomymi w restauracji, uczyli dzieci uczciwości i szacunku dla pracy. Chociaż bohaterowie serialu "Bill Cosby Show" byli przez większość kochani (nie ukrywam, że zaliczam się do tego pokaźnego grona), to była też spora grupa osób, które - o ironio - protestowały przeciwko takiemu wizerunkowi afroamerykańskiej rodziny. Bo prawdziwa afroamerykańska rodzina ma, według nich, problemy z WYKLUCZENIEM SPOŁECZNYM. I podstawowym grzechem Billa Cosby'ego było to, że za Chiny tego "wykluczenia" nie widział. Co takiego powiedział Cosby? Na gali w Waszyngtonie, poświęconej zniesieniu segregacji rasowej w amerykańskich szkołach mówił np.: "Ludzie demonstrowali kiedyś na ulicach, byli obrzucani kamieniami, żeby zdobyć równy dostęp do edukacji. A dziś mamy głąby, chodzące bez celu. Ludzie z biednych rodzin nie dorastają do odpowiedzialności. Nie wychowują swoich dzieci! Kupują im buty sportowe po 500 dolarów za parę. A na podręczniki szkolne szkoda im 200 dolarów." * Ale to nie wszystko: "(...) [Czarni Amerykanie] Stoją tylko na rogu i nie znają nawet angielskiego. Ja nawet nie znam języka, którego oni używają: "Czemuś byś coś?", "Gdzieś ty byłem?". Winiłem za to te dzieciaki, dopóki nie usłyszałem, jak wyraża się ich matka. A potem usłyszałem ojca. Wszyscy wiedzą, że nauka angielskiego jest bardzo ważna, tylko nie te głąby. Przecież nikt nie zostanie lekarzem, gdy z ust wydobywa mu się tylko ten syf. Tych ludzi nic nie usprawiedliwia. Przecież od pokoleń mieszkają w Ameryce, a ich angielski jest gorszy od angielskiego Koreańczykow, którzy tu niedawno przyjechali." ** Słynny komik uświadomił, jaką angielszczyzną posługują się ciemnoskórzy OD POKOLEŃ żyjący w Ameryce: "Why you ain't? Where you is? What he drive? Who you be?" *** Telewizja NBC właśnie planowała emitować sitcom z Billem Cosby, ale... jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać domniemane ofiary komika, które oskarżają go o takie czyny, jak gwałt czy molestowanie. Idealnie zbiegło się to w czasie z projektem serialu z Cosbym.* W tej sytuacji telewizja NBC zawiesiła współpracę z komikiem, a sam Cosby został już praktycznie skazany przez amerykańskie społeczeństwo. Niedawno zdewastowano jego gwiazdę w Hollywood, a tłum wrzeszczał: "gwałciciel!". Cóż mogę powiedzieć? Chyba tylko to, że istnieje coś takiego, jak domniemanie niewinności i że to samo społeczeństwo broniło Terry'ego Richardsona, słynnego fotografa od obleśnych i pseduartystycznych zdjęć, którego byłe modelki oskarżały o gwałt i molestowanie seksualne. Wtedy właśnie ludziom przypomniała się zasada sięgająca czasów prawa czymskiego, czyli DOMNIEMANIE NIEWINNOŚCI.

Sam Bill Cosby do zarzutów się nie odnosi. Z pewnością w latach '70 i '80 do aniołów nie należał; sam przyznał, że prowadził hulaszce życie i zdradzał żonę. Ale to nie oznacza, że jest gwałcicielem. Zwłaszcza, że ma sporo pieniążków, które mogłyby wywalczyć ex-króliczki Playboya. Zaś jednej z jego domniemanych ofiar coś się chyba pomyliło, skoro twierdziła, że dzień, w którym została odurzona i wykorzystana przypadł na dzień ataku na Pearl Harbor! Powodem, dla którego wiele osoób chce skompromitować komika, są jego słynne i bezkompromisowe wypowiedzi na temat uciskanych ciemnoskórych w Ameryce, którzy mają do szkoły pod górkę. Czy można dopuścić do tego, żeby znowu pojawiał się na ekranie i niweczył robotę cadyków politycznej poprawności? I to w tak lewicowej stacji, jak NBC? Oczywiście, że trzeba było sprokurować jakiś skandal. Odnaleźć ex-modelki, z którymi Cosby romansował lub flirtował, a takich - niestety - było sporo, bo Cosby, jak sam przyznał po latach, wzorowym mężem zdecydowanie nie był. A podpadł już 10 lat temu, na słynnej gali w Waszyngtonie. Na której łajał naganiaczy czarnej biedoty i samą biedotę, która nie chce kalać swoich rąk pracą. Bill Cosby jest więc atakowany zewsząd - przez swoich pobratymców z ubogich dzielnic Filadelfii (którzy nie chcą w nim widzieć inspiracji, ale wroga, który "zachowuje się, jak biały"), no i przez lewaków, którzy nie mogą zdzierżyć faktu, że ktoś taki miałby znaleźć się w ramówce NBC.

*https://prawda2.info/viewtopic.php?t=6832

** tamże

*** http://www.rense.com/general82/ana.htm

****http://www.tvp.info/17725556/bill-cosby-oskarzony-o-gwalt-nbc-zawiesila-wspolprace-z-komikiem 

 

Przewrotność to moje drugie imię. Chadzam, jak kot, swoimi drogami i nie lubię poniedziałków.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo