michal wisniewski michal wisniewski
30
BLOG

Jadą Patrioty czy jedzie Klich?

michal wisniewski michal wisniewski Polityka Obserwuj notkę 2

Polska Agencja Prasowa podała, iż nastąpił przełom w negocjacjach z Amerykanami w sprawie instalacji Patriotów. PAP powołuje sie na informację "Dziennika", którego sympatia do aktualnych rządów jest dobrze znana. Miało być zaskakująco - jest nijako. Klich bowiem stwierdził, że najdalej w przyszłym roku pod Warszawę ma trafić bateria Patriotów. Co prawda nieuzbrojona, ale minister obrony tłumaczy i "termin niuzbrojonych Patriotów trudno przełożyć na język techniczny". Czytając słowa ministra, trudno sie oprzeć wrażeniu że najtrudniej jest przełożyć jego słowa na język polski. No bo Patrioty mogą być albo uzbrojone, czyli gotowe do użytku albo nieuzbrojone - czyli tej samej wartości co sprzęt zgromadzony w Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Większego pola manewru niż opcja zero - jedynkowa tutaj nie ma. Dodatkowo wciąż nie ma decyzji w sprawie budowy w Polsce elementów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Jedynym pozytywnym aspektem jest informacja, że z nieuzbrojonymi Patriotami przyleci do Polski 100 amerykańskich żołnierzy, choć jeśli ich celem nie będzie ochrona systemu odgrywającego kluczową rolę w obronie USA, mogą równie szybko wylecić jak przylecieli.

Prawdopodobnie jest to więc kolejna próba zmiany tematu po aferze z generałem Skrzypczakiem  i odtrąbienia na szybko jakiegoś sukcesu. Bo nowych informacji, pomimo zapowiadanego "przełomu" nie ma. A co więcej - o ile mnie pamięć nie myli staraliśmy się o instalację w Polsce elementów tarczy antyrakietowej. o Patrioty i nawet o jakąś pomoc dla polskiej armii. Jeśli okaże sie, że z tego wszystkiego ostały się ino nieuzbrojone Patrioty, ministerstwo obrony będzie musiało zatrudnić co najmniej "komicznego Alego" znanego z II wojny w Zatoce Perskiej w celu obrony tego osiągnięcia jako zwycięstwa.

Minister Klich przypomniałby wtedy postać rzymskiego dowódcy z jednego z komiksów o Asteriksie i Obeliksie, któremu druid Panoramix wcisnął lipny magiczny napój dający Galom wielką krzepę. Rzymanin, nie mogąc podnieść jednak żadnego z większych głazów zadowala się ostatecznie małym kamyczkiem krzycząc jednocześnie "mam nadludzką siłę". I podobny byłby w takim rozrachunku polski sukces.

Miejmy nadzieję, że będzie jednak inaczej.

"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville . Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka