Ja tak w sprawie formalnej. Zaznaczam - ze Farfała nie lubie. I to z różnych powodów. Zastanawia mnie jednak kwestia czasu w życiorysie Farfała i Polańskiego. Epizod w życiu Farfała ciągnie sie za nim do dziś. Jego przeciwnicy z lubością wywlakają mu "byłego neonazistę". Farfał i Polański musieli do różnych dziur czasowych trafić - jednego wybieliło, a drugiego nie. Za Farfałem jego pisanina w jakimś niszowym pisemku ciągnąć sie będzie chyba do śmierci. A Polański? Polański Wielkim Reżyserem jest.
Tymczasem wystarczyło dziś przeczytać Majewskiego - który sprawę ewidentnie celnie podsumował - nie trzeba noża do każdego jeziora rzucać.
Dura lex sed lex.
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka