michal wisniewski michal wisniewski
65
BLOG

Marek Migalski Show

michal wisniewski michal wisniewski Polityka Obserwuj notkę 14

Całkiem niedawno szeroko komentowano starcie Migalski - Palikot. Nie mam watpliwosci - Marek Migalski wygrał je miazdzaco. I wiem o tym, pomimo ze samej "debaty" nie ogladalem. Nie czytalem nawet zbyt wielu opinii o niej. Ale to nie z Palikotem walczyl wtedy Migalski. Celem tak naprawde byli odbiorcy. Znudzeni kolejnymi malpeczkami i wibratorami, przerzucajacy od niechcenia kanaly pomiedzy "Gwiazdami tanczacymi pod betonem" a "Jak oni mlaskaja".

Ile osob kojarzy dzis tak pracowitego posla jak Marcin Libicki? Jak wielu Polakow slyszalo o Konradzie Szymanskim lub o Janie Olbrychcie? Tymczasem Marek Migalski jest wszedzie. TVN, programy informacyjne, Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, portale internetowe..  

Od paru dni trwa wrzawa w zwiazku ze sprawa Romana Polanskiego. Media informuja nas o reakcjach srodowiska rezyserow, aktorow - "celebrytow". Pojawiają sie kolejne opinie - co powiedzial Krzysztof Zanussi, a co powiedziala Dorota Stalinska. Ten fenomen zaobserowac mozna bylo wczesniej - w "Dzienniku". Sprawy polityczne komentowali tam np Artur Barciś lub Mezo. A mi przypomniala sie wtedy stara piosenka zespolu "Smokie" - "Who the f**k is Alice?"

Ustroj polityczny mozna porownac do zywego organizmu. Ewoluuje. I tak samo jak w trakcie ewolucji - pojawiają sie mutacje. Czasem prowadzi to do zgubnych skutkow. Nie mam watpliwosci - ze taka mutacja pojawila sie obecnie w Polsce. Pojawil sie gen teleodbiornika.Gen wyjatkowo niebezpieczny.

O "autorytecie" nie decyduje dorobek naukowy. Nie decyduje nowatorski, odkrywczy umysl, błyskotliwość, trafne spostrzezenia. Decyduje teleodbiornik. Ranga autorytetu rosnie wprost proporcjonalnie z czestotliwoscia wystepowania na antenie i pojawiania sie w innych mediach. Dorota Stalinska wypowiadajaca sie o zagadnieniu moralno - prawnym? A kim jest Dorota Stalinska? Do diabla - kim jest Krzysztof Zanussi? Czy jest filozofem? Etykiem? Uznanym autorytetem swiata prawniczego? Nie. Po prostu pochodzi z kasty "celebrytow" - a wiec tych, ktorzy pojawiaja sie po pracy na ekranach domowych telewizorow. Gdyby Edyta Gorniak, albo Doda dodaly swoje 3 grosze w sprawie Polanskiego - jestem pewny - iz wyladowaloby to w czolowkach wiadomosci dnia.

Tymczasem - kim sa "celebryci"? Aktorzy? Rezyserowie? Ich znajomi? Koledzy i kolezanki wlascicieli stacji telewizyjnych? Z jakiej przyczyny awansowali do rangi "autorytetow"? Czy w Starozytnym Rzymie, albo w dawnych Atenach kogokolwiek interesowalo zdanie scenicznego aktora albo rezysera sztuki? Rezysera czasem tak - o ile byl postacia znana takze z innej dzialalnosci w której zdobyl sobie szacunek obywateli. Ale na Boga, nikt nie uwazal aktora za kogokolwiek wiecej - niz za aktora.

Pataologia potegi teleodbiornika i mediow ma takze swoje zabawne strony. W USA np do jednego z aktorow, grajacego w serialu o lekarzach zaczeli sie tlumnie zglaszac szukajacy porady chorzy. Nie rozumieli - iz ten czlowiek nie ma pojecia o medycynie. Dlatego dzis ogladamy w przerywnikach ubranych w kitle panow, reklamujacych przerozne pasty i udowadniajacych - ze tylko dzieki temu skladnikowi zawartemu w okreslonej tubce pozbedziemy sie prochnicy.

Pojawia sie tez slowo "elita". O jakiej elicie mowimy? O elicie telewizyjnej? O "elicie" pisujacej dzieki koneksjom towarzyskim w kacikach "Opinie" w roznych tytulach gazet? Na Boga - elita byl Cyceron, Monteskiusz, Franklin, ale nie Charlie Chaplin!

Czy ktos pamieta jeszcze program 'Big Brother"? Jeden z uczestnikow ktorejs tam edycji dostal sie do sejmu, w ktorym o ile mnie pamiec nie myli nie zrobil absolutnie niczego. Powstal wtedy nawet film - "Gulczas, a jak myslisz?". Ten tytul doskonale podsumowuje panujaca patologie - zdanie osoby, ktora dostatecznie czesto pojawia sie na antenie zaczyna byc dla ludzi istotne. Obojetnie kim jest.

Marek Migalski doskonale zrozumial to zjawisko. Co ciekawe - mam wrazenie, ze bedzie nawet skuteczniejszy i bardziej medialny od Janusza Palikota. Tamten bowiem szybko sie wystrzelal. Zainteresowanie trzeba odpowiednio podtrzymywac, dozowac. Ten, kto "rozbierze" sie przed publika zbyt szybko bedzie musial zejsc ze sceny. Nie bedzie bowiem juz nic wiecej do pokazania.

Minelo kilka miesiecy od wyborow do Europarlamentu. Marek Migalski robi fantastyczna kariere - wystarczy zapytac o jego nazwisko ludzi na ulicy. W zadnym razie w tym wpisie "fruwajacego ornitologa" nie krytykuje. Jestem wrecz pod wrazeniem prostoty mechanizmu, ktory odkryl. Mechanizmu absurdalnego. Jak wiele osob wie, ze Kazimierz Marcinkiewicz, ktory powinien byc dla zdrowo myslacego czlowieka osoba calkowicie skompromitowana po ostatniej szopce odegranej z niejaka Izbael jest odpowiedzialny za ogromne zamieszanie w strukturach Platformy Obywatelskiej. Otóz mandat europosla ze Slaska zdobyl... Bogdan Kazimierz Marcinkiewicz, ktory zostal wystawiony na liste calkowicie przypadkiem. Wygral - poniewaz wyborcy zobaczyli na liscie znane nazwisko - co wystarczylo do postawienia krzyzyka. Az strach pomyslec - co staloby sie, gdyby jakas partia zwerbowala np Dode albo Jole Rutowicz.

Szkoda, ze do przeszlosci odeszly czasy gdy liczyla sie tzw "praca pozytywistyczna", dorobek. Szkoda - ale one odeszly. Afera z Romanem Polanskim pokazala calkowity rozbrat pomiedzy spoleczenstwem a pudelkowym towarzystwem, ktore okreslilo sie samozwanczo mianem "elity". Nie mam watpliwosci - przed Markiem Migalskim swietlana przyszlosc. Zadanie ma latwiejsze niz Janusz Palikot - jak dlugo mozna bowiem smiac sie z prezydenta. Głupota "pseudoelity" ktora uwierzyla w wage swojej opinii daje zas nieograniczone mozliwosci.

A Europarlament? "What the f..k is Europarlament?"

"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville . Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka