michal wisniewski michal wisniewski
43
BLOG

Afera od zera a Kamiński jest apolityczny

michal wisniewski michal wisniewski Polityka Obserwuj notkę 27

Mówi się, że Platforma Obywatelska ma doskonały PR. Rzeczywiście, PR musi być doskonały ponieważ od kilku dni rząd musi się tłumaczyć, iż nie jest przysłowiowym wielbłądem. Afera hazardowa wzbudziła powszechne oburzenie społeczne. Powód? Ponieważ wg opinii publicznej nosiła znamiona afera korupcyjnej. Problem tylko w tym, że jest to bodajże pierwsza w historii wolnej Polski afera korupcyjna bez wystąpienia śladów korupcji. Czym bowiem emocjonujemy się tak Bogiem a prawdą od początku tego tygodnia? Otóż suche fakty są następujące. Było sobie paru ministrów i było sobie paru biznesmanów. Zwracali się do siebie per "Grzesiu" i "Rysiu". Fakt, iż minister posiada znajomych zajmujących sie biznesem już sam w sobie oburza. Jak się można domyśleć, posłowie i członkowie rządu powinni z osobami prowadzącymi interes wiekszy niż warzywniak rozmawiać tylko kancelariach notarialnych i sporządzać protokoły. Dlaczego? Na wszelki wypadek. Zresztą nawet z warzywniakami sytuacja nie jest do końca jasna - przecież jak nagle się okaże, iż przez określoną ustawę podrożeją albo potanieją pomidory, to będzie już ryzyko iż zadziałało lobby pomidorowe albo ogórkowe. W zależności od ruchu ceny.

Czego dowiedzieliśmy sie więcej?. Ano, iż ministrowie i posłowie rządzącej koalicji nie rozmawiają ze soba językiem "Pana Tadeusza" tylko takim całkiem zwyczajnym. Nie rozpoczynają więc konwersacji od "Dobry wieczór miły Grzegorzu, jakże radosny jestem słysząc Twój ciepły baryton", tylko np "Cześć (siema) Grzesiu, Miro z tej strony".

Oczywiście, jeśli po jednej stronie linii telefonicznej jest Grzesiu, a drugim rozmówcą jest Rysiu, Miro czy Wiesiu, to tematem musi być już wypranie co najmniej 20 milionów dolarów. Ale trzeba powiedzieć, że i tak udostępnione stenogramy to szczyt kultury - jeśli ktoś ma dobrą pamięć do może kojarzy legendarną wypowiedź Józefa Zycha do mikrofonu sejmowego (Co Ty mi tu k... pie...sz?)

To wszystkie fakty na których do tej pory zbudowana jest "afera hazardowa". Diabeł zaś oczywiście tkwi w tym, czego nikt ani słowem nie powiedział, ale czego wszyscy się domyślają. A więc, że ktoś gdzieś coś wziął. Skąd to przeczucie? Otóż z powszechnego przekonania, że "tylko zdechłe ryby nie biorą". Tyle, że w takim wypadku nie potrzebujemy nawet afery hazardowej. Wystarczyłoby na kilka dni założyć podsłuch jakiemukolwiek posłowi i dałbym sobie głowę uciąć, że będziemy mogli już prezentować cytaty w stylu "Jasiu, to się załatwi, bądź spokojny", "Tadziu, nie bój d..., damy radę", "wszystko będzie ok, jak ustaliliśmy".

Rysiu Sobiesiak. Rysiu Sobiesiak to wielka figura. I do tego umoczony całym tyłkiem. Co gorsza, Rysiu Sobiesiak chciał załatwić córce pracę. Co prawda, na zdrowy rozum, jeśli Rysiu Sobiesiak to finansowy magnat, to na cholerę załatwiać mu pracę córce - przecież mógłby od ręki założyć jej firmę, gdzie przelewałaby z pustego w próżne i brała za to gażę większą niż w jakimkolwiek Totalizatorze. Ale to również nieważne. Sam fakt, iż Rysiu Sobiesiak wzmiankował, iż chciałby aby jego córka wystartowała w jakimś konkursie to ewidentna zbrodnia. 

Co mamy więcej. Otóż - nic. Niczego więcej nie mamy. Ale mamy okres, kiedy nic się nie dzieje. W filmach sensacyjnych obowiązuje zasada - nie ma nic lepszego niż dobry trup. Dla każdego medium zaś nie ma nic lepszego niż dobre podejrzenie. Czym wyżej wskazuje, tym lepiej.

W 1948 roku w czasie wojny o niepodległość Izraela doszło do tzw "masakry w Deir Yassin". Doczekała ona się niezwykłych mitów - o izraelskich żołnierzach rozpruwających brzuchy palestyńskim kobietom, o stosach trupów. Jaka jest prawda - a więc zginęło tam około 100 Palestyńczyków w tym najwyzej 30 zostało zabitych w okolicznościach, które nakazują uznać prawdopodobieństwo egzekucji po walce. Zbrodnia? Historia jakich na świecie tysiące. Skąd się więc wziął "mit Deir Yassin", o którym słyszał cały świat? Powód był w zasadzie prosty - nic lepszego nie było, a strona arabska musiała oprzeć na jakimś wydarzeniu swoją martyrologię.

Stany Zjednoczone istnieją od niecałych 300 lat. W XX wieku Hollywood naprodukowało tyle filmów obrazujących wydarzenia z przestrzeni tych 3 wieków, że człowiekowi epoki telewizji może sie wydać, iż historia USA jest nawet starsza o sumeryjskiej.

I dokładnie taka sama sytuacja ma miejsce obecnie. Trafiło się wydarzenie, a ponieważ nic się dawno nie działo, "Grzesia" i "Rysia" już okrzyknięto aferą stulecia.

Czy oznacza to, że nie mogła wystąpić korupcja? Oczywiście, że mogła. Tyle tylko - że na pewno nie można o tym wyrokować teraz na innej podstawie niż subiektywnej opinii o zepsuciu świata polityki. Ale jak napisałem wyżej - do tego nie trzeba żadnej afery. Wystarczy wystąpić z przemówieniem zatytułowanym "wszyscy kradną" i jesteśmy w tym samym miejscu.

Mariusza Kamińskiego broniłem. I wciąż uważam, że nie powinno sie go odwoływać. Z tych samych przyczyn, dla których Donald Tusk pozostawił go na stanowisku - tzn aby ograniczyć ewentualną presje korupcyjną w szeregach PO.

Tym niemniej, nikt jeszcze nie zauważył pewnego symbolu. Mariusza Kamińskiego z palcami złożonymi w charakterystyczne "V". A zdjęcia te już teraz przyozdabiają większość informacji związanych z jego prcesem. Zastanawia mnie - dlaczego Mariusz Kamiński robi ten znak? Przecież on jest kojarzony z czasami PRL, okresem oporu wobec totalitarnej władzy komunistycznej. Czy Mariusz Kamiński sugeruje, iż został zaatakowany przez totalitarny reżim? To oczywiście jedynie podejrzenie na podstawie "wydajemisiejowej". Czyli dokładnie tej samej, na której już uznano winnymi posłów Platformy.

Społeczne przeświadczenie, iż "wszyscy kradną" nie jest oparte tylko na obserwacjach życia w Polsce. Kluczem jest problem, do którego chyba nikt nie ma odwagi wprost się przyznać, a który można sprowadzić do prostego zdania - "panie, oczywiście że biorą, a myśli pan że gdybym mógł, to bym nie brał?" Innych osądzamy bowiem zazwyczaj kryteriami, które odnosimy najpierw wobec siebie.

Podobnie rzecz się ma co do istnienia politycznych motywów działania Kamińskiego, które mógłbym podsumować stwierdzeniem zasłyszanym swego czasu od pewnego działacza PiS - "A po co rozpalać ognisko, jeśli nie można upiec na nim swojego kurczaka?"

"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville . Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (27)

Inne tematy w dziale Polityka