Wczoraj pisałem o sprawie Michała Rachonia - który ostatnio w trakcie wizyty Władimira Putina w Sopocie przebral sie za penisa, za co prokuratura postawila mu obecnie zarzut z artykulu o zniewazeniu glowy obcego panstwa. Ok, można pomyśleć że prokuratura zadziałała za automatu, a następnie sąd po prostu umorzy sprawę.
Dziś dowiadujemy się kolejnych szczegółów tej sprawy - zarzut usłyszał też Jakub Ś. który też brał udział w happeningu. Usłyszal on bowiem (jak podaje onet) zarzut z tego samego artykułu. I najlepszy smaczek - prokuratura uznała, że Putina znieważył on określeniem "morderca".
O ile w przypadku Rachonia można się czepiać zasadniczo Kodeksu Karnego i jego anachronicznosci w tej materii (choc prokuratura tez nie jest bez winy), to w przypadku Jacka Ś. doszło już do kuriozum
Za brak szacunku do towarzysza Stalina też groziły kiedyś surowe konsekwencje prawne. Ale trzeba przyznać sopockiej prokuraturze gratulacje za czujność rewolucyjną. Można wręcz rzec "kto podniesie penisa na Putina niech wie, iż prokuratura w Sopocie mu tego penisa odrąbie."
Jeśli na świecie istnieją jakies nagrody za głupotę, proponuje przyznać je w tym momencie prokuraturze z Sopotu. Z automatu.
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka