Taczkowóz - na który "zapraszano" skompromitowanego przedsiebiorcę/ polityka ostatnio wyszedł z użycia. Bardzo źle się stało - gdyż przydatność tej prostej maszyny jest rzeczywiście ogromna. I warto przypomnieć sobie o jej zaletach
W świadomości społecznej wykształcił się mit tzw "zawodów darzonych zaufaniem". Prawnik, lekarz, dziennikarz, żołnierz (ale nie tylko) uznawani byli za ludzi inteligentnych, znających określoną sferę zagadnień i problemów społecznych oraz ludzkich. Co ciekawe - swoistą "estymą" społeczeństwo darzyło też aktorów, którzy kojarzeni byli ze światem kultury.
Problem roku 2009 polega jednak na tym, że świat sie zmienił, a stereotypy pozostały. Kiedyś bowiem prawnik, dziennikarz lub aktor był rzeczywiście osobą względnie dobrze wykształconą, obytą w świecie. Dziś ten czas jest już historią. Jeden z ostatnich przedstawicieli starego pokolenia tego srodowiska, Jan Nowicki bardzo radykalnie podsumował pustkę nowej sceny artystycznej w Polsce. Aktorzy bez wykształcenia, nawet tego aktorskiego.Chałturzący na promocjach serków Hohland, pomiędzy występami w drewnianych serialach, przy których nawet brazylijskie telenowele wydają się być dziełem sztuki. Celebryci, ktorzy do świata pseudokultury dostali się dzięki udziałowi w "Barach" i Big Braderach". Całkiem niedawno skrytykowałem dyrektor Zachęty, za urządzenie tam pokazu filmu porno na wystawie, którą młody "łamacz barier" zatytułował "Siusiu w torcik". Ale dziś stwierdzam, że sie pomyliłem. Przecież właśnie to obserwujemy - jedno, wielkie i radosne szczanie w "społeczny torcik". Chciałbym więc niniejszym zwrócić honor osobie, która przygotowywała ten pokaz.
Ale nie chodzi tylko o "artystów". Zaufaniem i szacunkiem cieszył się również dziennikarz. Tymczasem nastała epoka masowej produkcji magistrów, dyplomów, pseudointeligencji. Dziennikarze uważani byli za ludzi, których rolą jest pokazywanie wydarzeń ciekawych, ważnych, interesujących, godnych uwagi. Przedstawianie - o ile to możliwe - w sposób możliwie bezstronny. Tymczasem media stały się de facto polem ideologicznej walki. Niesamowicie jest czytać w "Gazecie Wyborczej" kolejne płody Agnieszki Kublik, która np ostatnio pytała Jacka Snopkiewicza, dlaczego zamierza "ubrudzić" się pracą dla PiS-owsko - lewicowej telewizji (rozumie, że ideałem jest oczywiście firma, w której pracuje sama dziennikarka). Wykwitów intelektu Agnieszki Kublik nie sposób opisać w krótkim wpisie, byłby to temat na opasłe tomisko przedstawiające historię degrengolady polskiego dziennikarstwa. Mniej razi mnie jednak sama stronniczość Kublik i dziennikarzy. Znaczenie bardziej podnosi cisnienie krańcowa hipokryzja, z jaką jedni ideolodzy próbują udawać bezstronnych i obiektywnych. Wygląda to bowiem żałośnie i komicznie. Sytuacja, w której jeden radykał (w postaci np Piotra Pacewicza lub Waldemara Kuczyńskiego) zarzuca ludziom, których po prostu nie lubi "skrajność", wygląda idiotycznie. Tak samo jak idiotycznie wyglądalby ludożerca oskarzający o ludożerstwo innych ludożerców. Na Boga. Ależ może zarzucać wszystko. Ale dlaczego akurat ludożerstwo, jeśli z kieszeni wystaje jeszcze niedogryziona piszczel?
Nie jest przypadkiem, że świat mediów z takim oburzeniem zareagował na działalność "agenta Tomasza". Zresztą samo CBA w tej sprawie zasługuje na krytykę, bo rzeczywiście, agent Tomasz działał na granicy sensu, a na pewno poza granicą dobrego smaku. Jednak w lamencie, jaki sie podniósł po upublicznieniu jego dzialalności nie dostrzegłem sensownych argumentów, choć można było je podać. Dominował krzyk "Jezus Maria" i "olaboga". I nic dziwnego. Agent Tomasz wcześniej rozpracowywał gangi złodziei samochodów. Okazało się, że zaklimatyzował się w świecie "wyższych sfer" stosując dokładnie te same sztuczki i zachowując się w identyczny sposób. Czy agent Tomasz był dobrym aktorem? Nie, bo był stworzony do jednej roli. Okazało się przypadkiem - ze to wystarczylo.
Ostatnio piękny przykład "sięgnięcia bruku" zaprezentował dziennik, którego redaktor wskazał internautom miejsce, gdzie mogą dać mu buzi. W międzyczasie urządzając pyskówkę miedzy radakcją tej gazety, a popularną blogerką...
Dziś otwierając onet.pl natrafiamy na artykuł "ostatnie podrygi Kamińskiego w CBA". O pracy Mariusza Kamińskiego można mieć różną opinię, ale do diabła ciężkiego - czy intesywne kontrole w obszarach newralgicznych to "podrygi"? Kontrole w MSZ to błąd? A co miało CBA kontrolować? Ceny dorszy?
http://wiadomosci.onet.pl/2064809,11,ostatnie_podrygi_kaminskiego_w_cba_-_na_celowniku_msz,item.html
Zwolennicy PiS nie rozumieją, czemu poparcie dla PO nie spada. Tłumaczą to różnymi spiskowymi teoriami. Tymczasem społeczeństwo, któremu zaserwowano już taką dawkę głupoty wykształciło po prostu mechanizm obronny - jest to naturalny proces w ewolucji. Czytając brednie, które produkują codziennie "pseudodziennikarze", oglądając te same brednie na ekranach telewizorów społeczeństwo zobojętniało. I jest obecnie w stanie, dla świętego spokoju (a żeby się odwalili) pocałować każdego w d... Nie krytykuję rzecz jasna samego poparcia dla PO, wskazuję jedynie ciekawe zjawisko socjologiczne. Jestem bowiem wręcz pewny, że nawet gdyby stało sie coś wspaniałego, a stocznie kupiłby inwestor z Marsa, poparcie dla rzadu dalej utrzymywałoby sie na tym samym poziomie (nie wzrosłoby). Doszło bowiem do sytuacji, kiedy opinia publiczna całkowicie zamarła. I nie mają już znaczenia bodźce pozytywne, ani negatywne.
W jednej ze swoich piosenek (o inwazji waranów) Kazik śpiewał, iż w mieście na miernikach zmalały poziomy głupoty. Nam to na razie nie grozi. W każdym razie nie przed chwilą, kiedy ktoś postanowi w końcu znowu odkurzyć taczkowóz
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka