michal wisniewski michal wisniewski
359
BLOG

Czy muzułmanie mają prawo zbudować meczet w Warszawie?

michal wisniewski michal wisniewski Polityka Obserwuj notkę 19

Tak. Mają prawo. Tak, tak, tak. I jeszcze raz - tak. Całe zamieszanie wokół meczetu tymczasem wygląda po prostu dziwacznie. Przejrzałem internetowe środowisk, które "sprzeciwiają się budowie meczetu". Choćby dlatego, że również interesuję się kwestiami związanymi z problamami demograficznymi Europy oraz z koncepcją tzw "zderzenia cywilizacji" (kto zna portal europa21.pl wie o czym mówię). Tym razem przede wszystkim uderzyła mnie kompletna niewiedza oraz zupełny chaos w tekstach przeciwników budowy meczetu. Miałem zresztą zamiar na salonie24 się w tej sprawie nie wypowiadać - bo już napisałem 2 bardzo długie opinie na portalu którego jestem współtwórcą (europa21.pl) - dopiero sonda zamieszczona przez administrację skłoniła mnie do napisania paru słów.

Czytałem wypowiedzi przeróżne. Niektóre porażały brakiem wiedzy autorów. O tym, że w krajach muzułmańskich nie można budować kościołów (można! - ostatnio zbudowano pierwszy kosciół w Katarze, budowane są kościoły w innych krajach islamu, toczą sie podobno nawet rozmowy o kościele w Arabii Saudyjskiej - choć minie jeszcze wiele lat zanim tamtejsze władze i lokalni islamiści pozwolą, aby krzyż pojawił sie także na tamtej ziemi). Prowadzona jest działalność misyjna. Trudna - to prawda. Ale to nie w krajach muzułmańskich ginie największa ilość misjonarzy - dziś opublikowano raport, iz miejscem, gdzie poniosła śmierć ich największa ilość to Ameryka Południowa a zabójcami byli członkowie gangów narkotykowych i lokalni bandyci. Widziałem też posiłkowanie się wypowiedziami polityków - które nigdy nie miały miejsca i stanowiły coś, na kształt "internetowych legend"

W Polsce obowiazuje bardzo jasne prawo. To prawo daje muzułmanom - i każdej innej religii możliwość wznoszenia światyń i miejsc kultu. Nie wiem, czego dokładnie chcieli organizatorzy sprzeciwu. Czyżby marzyło sie im, aby doszlusować tolerancyjnością wobec innych wyznań odłamowi wahhabitów? Czy to właśnie radykalni muzułmanie stanowili dla nich wzór? Popierałem inwazję na Afganistan i Irak. Cały czas wierzę, że były słuszne. A tamtejsza ludność to muzułamnie. Jak wiec chcieliśmy im pomóc uzyskać wolność - jeśli próbowalibyśmy u siebie ją ograniczyć? Prawa kobiet? A co z kobietami muzułmankami, które tak zostały wychowane i tak chcą żyć? Czy należałoby je reedukować? A może wyzwolić kraje arabskie metodą Józefa Stalina - czyli razem z wyzwoleniem ich od muzułmańskiej ludności?

Nie podoba się nam nietolerancja religijna w Arabii Saudyjskiej? Na świecie kraj ten reprezentują saudyjscy dyplomaci, nie wyznawcy islamu. Niech wiec nasz sprzeciw wobec polityce wewnętrznej tego kraju zostanie wyrażony pod ambasadami tego kraju.

Wiele razy nazwano mnie islamofobem. Dziś jednak muszę z cała stanowczością stanąć po stronie muzułmanów. To nie jest bowiem atak na muzułmański radykalizm. To nie jest atak wymierzony w nietolerancję prezentowaną przez islamistów. To nie jest nawet gest w celu obrony dyskryminowanych chrześcijan. To jakiś niezrozumiały dla mnie i powodowany ideologicznym zaślepieniem atak wymierzony w religię. W jej wyznawców.

Nie będę tlumaczył muzułmaninowi jaka jest jego wiara. Nie będę wyciągał poszczególnych hadisów i udowadniał, jak ma je muzułmanin rozumieć. On sam będzie wiedział to najlepiej. Jeśli wybierze rozumienie zgodne z naszymi standardami - niech nasz kraj będzie dla niego gościnny. Jeśli nie - właściwe słuzby wiedzą co robić.

Przeciwnicy budowy meczetu oglosili, że walczą z "fundamentalizmem". Ja widzę w ich retoryce fundamentalizm nie gorszy. Dziś juz wypowiedziała sie Rada Wspólna Katolików i Muzułmanów - stanowczo sprzeciwiając sie negowaniu prawa muzułmanów do wyznawania swojej religii. W podobnym tonie wypowiedziała się żydowska organizacja B'nai B'rith Polin.

Możemy bronić mądrze wartości europejskich. Możemy apelować do polityków - aby starali się zmusić państwa Europy do większego zaangażowania w losy prześladowanych chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Możemy - a nawet powinniśmy - pokazywać zło które stoi za tyranami gnębiącymi własne narody (jak w Iranie) i za organizacjami terrorystycznymi - jak Hamas. Możemy - i powinniśmy bronić twardo naszego zdania i bronić słuszności - jeśli w nią naprawdę wierzymy. Niech będą to twarde zasady. Niech będą to jasne granice. Niech wszyscy imigranci wiedzą - jakie wartości królują w Europie. Ale niech Ci sami imigranci widzą, że naprawdę wierzymy w naszą wolność i nie jesteśmy hipokrytami.

Inaczej słuszność przestanie być po naszej stronie. A wtedy okaże się, że wartości o których tak głośno mówimy nie są nic warte.

"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville . Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka