Na głównej stronie onetu pojawił się właśnie artykuł o Pawle Zyzaku. O Pawle Zyzaku mówić nie muszę. Sam tekst dotyczył zaś słów Lecha Wałęsy o Zyzaku (Wałęsa przedrzeźniał nazwisko Zyzaka). Muszę przyznać że riposta Zyzaka była błyskotliwa i inteligentna. Ja natomiast o czymś innym. Jest to zresztą temat który już wiele tygodni temu podniósł Paweł Rybicki. Chodzi o absolutną niemoc tzw polskiej "prawicy". Ja nie będę owijał w bawełnę - dla mnie większość tego środowiska przypomina typową krowę - dużo ryczy, mało mleka daje. A to ciekawy fragment artykułu zamieszczonego na onecie:
Młody historyk, który wyjechał do USA na stypendium naukowe, bo w Polsce nie mógł liczyć na inna pracę niż tylko magazynier w hipermarkecie, dodaje, że sam – będąc dużo młodszym od Wałęsy – "już dawno wyrósł z zabaw na poziomie haseł: Wałęsa – kupa mięsa i Zyzak – lizak". Na przyszłość napisał również, że towarzystwa do żartów "poszuka sobie poza obrębem piaskownicy".
Czyli okazuje sie - że wsród całej polskiej tzw "prawicy" - która pod niebiosa swego czasu wychwalała Zyzaka nie znalazł się żaden biznesman, żaden pracodawca prywatny który zamiast godzinami ględzić na temat - zaoferowałby Zyzakowi po prostu... pracę.
Mowa i slowotoki mają podstawową zaletę - można sobie pogadać, pogaworzyć, napisać coś na jednym lub na kilku blogach i wyłączyć komputer idąc spokojnie spać w poczuciu "spełnionego obowiązku wobec ojczyzny". O tym, jak niektórzy ten obowiązek pojmują wspominać nie będę - bo to akurat nie miejsce na rozważania o ideach.
Nie chcę tutaj już nawet wspominać o miernocie merytorycznej - która rzuca sie w oczy. A wystarczy spojrzeć na tematy które naprawdę dotyczą interesu naszego kraju - a które mogłyby być podnoszone ponad podziałami politycznymi. Na salonie 24 pisuje np Krzysztof Mączkowski. Pod jego ciekawym wpisem kilka rozleniwionych komentarzy. Ach, gdyby coś np o "Donku" wysmażyć - to już będzie odzew 10x większy. Zresztą, różnica iluzoryczna - bo nasz sprzeciw wobec projektu budowy gazociągu ograniczał się w większości do ponarzekania sobie przy piwku i przy internecie.
Problemem polskiej "prawicy" jest absolutna niemoc koncepcyjna, ideologiczna i organizacyjna (zasadniczo na szczeblu finansowym). Krytyka Polityczna i inne organizacje stanowiące zaplecze lewicy działaja w sposob zorganizowany, sprawnie pozyskują pieniądze na różnego rodzaju inicjatywy, prowadzą działalność wydawniczą i skoncentrowaną na promocji swoich idei.
Z drugiej strony nic podobnego nie powstało. Najważniejsze to rzecz jasna "dowalić PO" (lub też inaczej - dowalić mniej radykalnym od siebie)
Neokonserwatyści kilkadziesiąt lat temu w USA byli nikim. Dopiero strategia Irvinga Kristola wyciągnęła ich z marginesu. A wszystko zaczęło sie od sprawnego zarządzania projektami i nacisku na pozyskiwanie środków finansowych od zwolenników i zaprzyjaźnionych biznesmanow.
Styl pospolitego ruszenia wiecznie żywy. Jak Lenin. Choć czasem patrząc na skład tego pospolitego ruszenia obawiam się, że nawet Napoleon armii by z tego nie stworzył.
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka