Kiedy czytałem rojenia o "bombach termobarycznych" i inne spiskowe teorie - zastanawiałem się, na jak odległej planecie żyją ich autorzy.Międzynarodowy spisek - polski premier i Tusk zamieszani w zabicie polskiego prezydenta. Pal sześć, że ogromna większość z tych osób wyciągała podobne wnioski na podstawie, iż "Rosjanie po prostu już tacy są". Pal sześć, że zwolennicy tych teorii calkowicie nie rozumieją sprzeczności przedstawianych argumentów - z jednej strony jakiś misternie zaplanowany zamach - przy którym nawet zabicie Kennediego wydaje się całkowitą fuszerką. Z drugiej stony standardowa rosyjska tandeta - szczątki walające się po placu, rosyjscy śledczy gwiżdżący na polskich "współpracowników", bezradny polski rząd który robi dobrą minę do złej gry.
Przeczytałem też kilka wpisów np krytykujących hipoteże "bomby termobarycznej" - utrzymane w stylu "no aż takiego fajerwerka nie potrzebujemy, wystarczy nam zwykły zamach". Dokładnie - ci wszyscy, którzy tak mocno uwierzyli w hipoteże "zamachu" to "wyznawcy". Oni marzą o zamachu. Zamach uczyniłby z Kaczyńskiego "męczennika", "ofiarę wojny" - a nie tylko "dobrego polskiego patriotę i przywódcę państwa".
Do zwolenników "teorii spiskowych" zupelnie nie dociera - że "wypadki" i "pech" się po prostu... zdarzaja.. III krucjata rozpadła się przez fatalny przypadek - jeden z jej przywódców, Fryderyk Barbarossa miał pecha i utoną w Salef. Gdyby nie przypadek - Japonia nie obroniłaby się przed mongolską inwazją w XIII wieku...
Tymczasem zupełnie pomijany jest element - który nie należy do teorii spiskowych. Gdyby jednak potwierdzono jego prawdziwość - mielibyśmy do czynienia z ogromnym skandalem.
Pisała o tym kataryna
http://kataryna.salon24.pl/179757,jak-sie-kaczynski-na-obchody-wpychal-cd
Zadają też pytania - wskazują na ten temat internauci
"strona polska, za pośrednictwem ministra s.z. Radosława Appelbauma (z d. Sikorski) (zachowałem pisownię oryginału przyp. M. W.) nalegała, i wymogła na Rosji żeby traktowano wizytę prezydenta jako prywatną wycieczkę. Putin niewątpliwie ma na to papiery i jak teraz rząd polski stanie się zbyt nachalny, to po prostu je upubliczni. Tusk znalazł się w potrzasku i mataczy, jak przestępca przyłapany na gorącym uczynku. Gdyby nie katastrofa, to całej sprawy by nie było, a Tusk i PO odniosłyby duże korzyści propagandowe. To wszystko oczywiście nie wyklucza zamachu, przy udziale jakiejś trzeciej siły, ale to osobna sprawa"
"Obchody byly organizowane ofd stycznia o czym informula oficjalne dokumenty.
Tusk z Putinem wymysliliy konkurencyjne obchody 2 dni przed oficjalnymi wiec trzeba bylo obnizyc prestiz obchodow 10 Kwietnia.
Tusk i Putin dzialali wspolnie w tym kierunku, wiec jest lepiej zeby Ruscy prowadzili sledztwo poniewaz oni to lepiej zamatacza niz Polacy.
Rowniez kozysc jest taka ze tak na dzisiaj sprawa cala skupia sie na samej katastrofie samolotu i pomija sie sprytnie odpowiedzialnosc Tuska, Sikorskiego i Klicha za organizacje obchodow w sensie technicznym, prawnym i politycznym."
Czy osoby te mają rację? Czy doszło do współdziałania MSZ i polskiej dyplomacji z MSZ rosyjskim którego to współdziałania celem było "obniżenie rangi" wizyty prezydenta? Gdyby doszlo do takiej sytuacji - byłby to największy skandal kilkunastu ostatnich lat. Jakakolwiek jest waga sporu politycznego w Polsce - współdziałanie z obcym krajem w celu szykanowania prezydenta Polski jest faktycznie "moralną zdradą stanu".
Byłoby to działanie absolutnie skandaliczne
Jest jednak "ale" - tutaj nie chodzi o stwierdzenia, iż "oczywiście, bo przecież PO jest takie i takie". Tej sprawy nie rozstrzygną bloggerzy - tutaj przydałoby się rzetelne śledztwo dziennikarskie - z analizą wszelkich szczegółów.
Hipoteza - iż ze względu na wcześniejsze posunięcia rząd jest "zakładnikiem Rosjan" została już przeze mnie wcześniej podniesiona - i nie wydaje mi się "niemożliwa"
Na mój sąd nie ma żadnego wpływu nawet fakt, iż jestem sympatykiem - a nawet więcej - Platformy Obywatelskiej. Po prostu uznaje starą zasadę, iż "żona Cezara powinna być poza wszelkimi podejrzeniami" - a we właściwie funkcjonującym państwie każda hipoteza powinna zostać sprawdzona i zweryfikowana - szczególnie w tak istotnej sprawie
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka